Faworki
Bardzo je lubię, ale jem tylko raz w roku na tłusty czawartek. Co prawda do tego dnia jeszcze troszku zostało, ale już dzisiaj zapraszam Was na ten smakowity deser. Robiłam je po raz pierwszy i już teraz wiem, że zawsze będę robiła swoje a nie kupowała. Wyszły pyszne, cieniutkie i chrupiące, robi je się naprawdę szybko.
Przepis znalazłam na blogu Małgosi, ja tylko posypałam cukrem pudrem bez cynamonu. Polecam Wam ten przepis, nie jest skomplikowany a faworki wychodzą idealne, ja od razu zrobiłam z podwójnej porcji i taką Wam też podam, z jednej wychodzi znacznie za mało do pochrupania, a chętnych wielu.
Faworki podałam z herbatą, jaką dostałam od Przyjaciele Kawy.
Przepis znalazłam na blogu Małgosi, ja tylko posypałam cukrem pudrem bez cynamonu. Polecam Wam ten przepis, nie jest skomplikowany a faworki wychodzą idealne, ja od razu zrobiłam z podwójnej porcji i taką Wam też podam, z jednej wychodzi znacznie za mało do pochrupania, a chętnych wielu.
Faworki podałam z herbatą, jaką dostałam od Przyjaciele Kawy.
Wpis dodaje do akcji na fb Faworki, chrusty, chruściki 2015 oraz do akcji Bożenki oraz do Karnawałowych Słodkości.
Zapraszam do spróbowania :-)
Składniki:
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 5 łyżek cukru
- 4 łyżki rozpuszczonego masła
- 300 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki rumu
- starta skórka z 1 cytryny
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania faworków
Wykonanie:
Jajka i żółtka zmiksować z cukrem, dodać cukier, skórkę, rum, masło i sok z cyrtyny. Dodać mąkę i wymieszać, ja mieszałam trzepaczką. Można też mikserem. Ciasto przykryć i zostawić je na 10 minut. Na stolnicę wysypać odrobinę mąki, ciasto podzielić na 4 części, każdą z nich rozwałkować cienko i wycinać paski, ja wycięłam na kształt prostokątów, naciąć je na środku i przewlec przez otwór. W garnku rozgrzać olej, wrzucam porcjami faworki, nie za dużo na raz, przewrócić na drugą stronę i smażyć na złoty kolor. Smażą się bardzo szybko, ustawmy średni ogień pod garnkiem, aby się za bardzo nie spiekły. Gotowe faworki odsączyć na ręczniku papierowym, przełożyć na talerze i jak wstygną to posypać cukrem pudrem. Przechowywać w misce z zamknięciem.
Smacznego :-)
Herbata o smaku egzotycznych przypraw David Rio "Tiger Chai" jest herbatą rozpuszczalną, składającą się z czarnej herbaty, która jest przyprawiona cynamonem, kardamonem, goździkami, imbirem i miodem. Wystarczy zalać ją gorącą, przegotowaną wodą lub zimną, albo mlekiem. W pierwszej chwili jak zalałam herbatę gorącą wodą pomyslałam, że jest to kawa z mlekiem. Aż spojrzałam na torebkę, czy to z pewnością jest herbata. Kiedy jej spróbowałam, od razu zachwyciła mnie swoim smakiem i niezwykłym aromatem korzennych przypraw. Przypomina mi w smaku pierniki korzenne. Bardzo mi smakuje. Z chęcią spróbuję innych smaków z tej serii. Taką herbatę piłam po raz pierwszy w życiu i mogę ją zdecydowanie polecić.
Słodkości na tłusty czwartek piekłam razem z:
Bożenką
Joasią
Dorotką
Lidią
Magdą
Anią
Agnieszką
Asią
Krysią
ta herbatka wyglada jak kawa :)
OdpowiedzUsuńTak Aguś wygląda jak kawa a jest herbatą :-)
UsuńChrust uwielbiam i muszę uważać bo strasznie mnie wciąga :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam faworki! Twoje zachwycają! Brawo Marzenko!!!
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Madziu :-)
UsuńMozna z dostawa do domkuuuu :-D
OdpowiedzUsuńMoniko już wysyłam gołębia pocztowego :-)
UsuńUwielbiam je! ale teraz mi się ich zachciało:)
OdpowiedzUsuńOj,ochoty mi narobiłaś, pyszności
OdpowiedzUsuńOch, żeby tak w końcu chciało mi się je zrobić. Co roku sobie obiecuję;)
OdpowiedzUsuńJa też dość długo się z nimi zbierałam, ale Olgo zrób, przepis łatwy i szybko się je robi :-)
UsuńJako dziecko uwielbiałam faworki :)
OdpowiedzUsuńMarzenko, pięknie napuchnięte są Twoje faworki. Ja też jem raz w roku i też nie kupuję. Wysmażam sama. Póki co, częstuję się Twoimi :)
OdpowiedzUsuńZa faworkami nie przepadam, bo są dla mnie trochę za tłuste i więcej niż 1 nie jestem w stanie zjeść :P A ta herbatka musi być bardzo aromatyczna, skoro zawiera tyle składników :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie zjadłam więcej :-) a herbatka przyjemnie dopełniła całości :-)
UsuńZjadłabym kilka :) bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione faworki, podrzuć z jednego Marzenko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam również faworki. Ale mi teraz smaku narobiłaś.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowe faworki ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, już nigdy nie będę ich kupowała :-) będą domowe :-)
UsuńUwielbiam, domowe najlepsze :D
OdpowiedzUsuńTeż czasami robię i junior je uwielbia :)
OdpowiedzUsuńDomowe są zawsze the best!!! Twoje wyglądają smakowicie!
OdpowiedzUsuńNajchętniej faworki zamiast sypać cukrem pudrem to maczałybyśmy je w powidłach xD Ale apetytu nam narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńdo kawki z mleczkiem faworki bym wszamała:D
OdpowiedzUsuńahh kusisz! wspaniałe Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńPyszności, jak u mamy:)
OdpowiedzUsuńMarzenko porywam talerzyk:)
OdpowiedzUsuńfaworki uwielbiam i robię je kilka razy w karnawale :)
uwielbiam faworki ;) ale mi smaku zrobiłaś
OdpowiedzUsuńUwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńPrzysiądę się na chwile i schrupe jednego albo dwa. Pozdrawiam faworkowo :-)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się Dorotko :-) dziękuje za wspólne pieczenie :-)
UsuńChcę do mamy,ona też smaży chruścik w karnawale:)
OdpowiedzUsuńWszystko co domowe jest najlepsze :) Super wyglądają :)
OdpowiedzUsuńLubię je bardziej niż pączki :D można je jeść bez końca i nagle pusty talerz.
OdpowiedzUsuńMniam..pyszne musiały być..
OdpowiedzUsuńZ rumem muszą być pyszne;))) Dziękuję za wspólną akcję!
OdpowiedzUsuńA faworki jeszcze przede mną :) Najbardziej lubię takie z nutą piwa :)
OdpowiedzUsuńFaworki w najbliższym czasie do zrobienia. Ale ja bym musiała z podwójnej porcji zrobić. :)
OdpowiedzUsuńmniam :) faworki też jem raz do roku, domowe są o wiele lepsze, nie lubię pączków za bardzo, więc to one goszczą u mnie głównie w tłusty czwartek :)
OdpowiedzUsuń