Pączki pieczone w piekarniku
No to mamy tłusty czwartek, u mnie szaleństwo karnawałowych smakołyków już trwa od jakiegoś czasu. Robiłam różne pączki, w sumie to tylko pączki, tym razem brak faworków i oponek też nie zrobiłam. Ale kto to by potem to wszystko zjadł. Tak na zakończenie szaleństw ze słodkościami zrobiłam pączki pieczone w piekarniku, skorzystałam z przepisu Ani i ten przepis wam polecam. Pączki wyszły pyszne, takie troszkę jak drożdżóweczki z marmoladą. Mi bardzo smakowały. Takie coś innego.
Zapraszam :-)
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka mleka
- 60 g świeżych drożdży
- 4 żółtka
- pół szklanki cukru pudru + do posypania
- 1/4 szklanki roztopionego masła
- 1/4 szklanki roztopionego smalcu
- ulubiona marmolada lub gęsty dżem
Wykonanie:
Mleko lekko podgrzać (max 37 stopni), przelać połowę do kubka i rozprowadzić w nim drożdże z łyżką cukru pudru. Odstawić w ciepłe miejsce na chwilkę (15 minut) aby podrosły - ja postawiłam blisko kaloryfera i mi pięknie podrosły. Do miski przesiać mąkę, dodać resztę mleka i wymieszać. Następnie żółtka ubić trzepaczką z cukrem. Do miski z mąką wlać rozczyn i masę z żółtek, wymieszać. Wyrobić ciasto. Na koniec wlać roztopione masło i smalec - przestudzone i dalej wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie elastyczne a składniki się dobrze połączą. Odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce, i tu ponownie super się sprawdziło miejsce przy kaloryferze. Godzinka wystarczyła - ciasto powinno podwoić swoją objętość. Na stolnicy lub blacie lekko podsypanej mąką przekładamy ciasto, najlepiej porcjami i rozwałkowujemy na placek o grubości palca. Szklanką wykrawać kółka, lekko je rozpłaszczyć, ułożyć na każdym porcję marmolady i złożyć jak bułeczki. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia złączeniem do dołu. Piec w nagrzanym piekarniku do temperatury 180 stopni, grzanie góra-dół przez 10-15 minut. Studzić na kratce. Ja posypałam pączki cukrem pudrem, możecie zrobić lukier lub polać czekoladą. Z podanych składników wyszło mi 38 pączków, ja zrobiłam taką mniejszą wersję, zależy to od szklanki jaką będziecie wykrawać kółka.
Smacznie! :)
OdpowiedzUsuńPieczony pączek nigdy nie będzie smakował jak pączek, dla mnie to drożdżóweczki :P ale jak znalazł bo pączków nie lubię ;P
OdpowiedzUsuńCo roku mówię sobie że zrobię pączki pieczone i co roku nie dochodzi to do skutku. Twoje wyglądają bardzo apetycznie może w końcu się skuszę :D
OdpowiedzUsuńRok temu takie robiłam,pyszne ;)
OdpowiedzUsuńCzasami takie robię, jak nie chce mi się smażyć w oleju tłuściochów :) Wychodzą jak pyszne drożdżowe bułeczki :)
OdpowiedzUsuńAleż wybór i pieczone i smażone :)
OdpowiedzUsuńWow w piekarniku? Rewelacja, muszę spróbować
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie pieczone pączki chociaż to nie są takie jak smażone ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co drożdżowe. Ale tak jak pisze koleżanka wyżej, pączek to jednak musi być na oleju. Nic tego smaku nie zastąpi :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają. Smacznego Marzenko :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym skosztowała
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam pączki :D
OdpowiedzUsuńKocham pączusie! A takie domowe to już w ogóle!
OdpowiedzUsuńtaki pączek to już nie to samo, to już drożdżówka, ale i tak smaczna :)
OdpowiedzUsuńJest dopiero 14 a ja mam już dość pączków :D
OdpowiedzUsuńO a moja mama dziś o nich wspominała:)
OdpowiedzUsuńPieczone wolę dużo bardziej niż smażone :D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to pączki tylko smażone, pieczone to już jak drożdżówki smakują
OdpowiedzUsuńale napewno znajdą się amatorzy właśnie takich:)
Takich jeszcze pączków nie próbowałam, ale nic straconego ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie pączi z piekarnika :)
OdpowiedzUsuńJa też kilka pączków w piekarniku zrobiłam. Dla osoby, która nie może jeść smażonego. I to takie, ze zwykłego przepisu na pączki. Po prostu kilka, zamiast wrzucić do oleju, upiekłam. Wyszły bardzo fajne. Więc Marzenko, ja jestem bardzo na tak, jeśli chodzi o Twoją propozycję :)) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńPychotka!
OdpowiedzUsuńMuszę upiec sobie takie pączusie i zobaczyć czy mi posmakują :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak lżejsza i zdrowsza wersja tych smażonych :D
OdpowiedzUsuńU nas były tradycyjne ale takie pieczone z chęcią byśmy też spróbowały :)
OdpowiedzUsuńTo sobie biorę jednego i gnam dalej :) Buziole
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie... i chociaż dziś już jestem objedzona, skusiłabym się:)
OdpowiedzUsuńcałuski kochana
cudnie wyglądają! u mnie niestety sklepowe:P
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie pieczone chodzą za mną już od jakiegoś czasu. Muszę zrobić w sobotę.
OdpowiedzUsuńŚwietna alternatywa dla smazonych
OdpowiedzUsuńFajne pączusie, też miałam zamiar je zrobić.. ale jakoś czasu brakło, a teraz żałuję.
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńdla mnie pączki są smażone w tłuszczu, nawet gdy z tego samego ciasta upieczemy je w piekarniku, to nie będą smakować jak prawdziwe pączki. Kto liczy kalorie, niech lepiej zje taką pyszną bułeczkę:)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam pieczone, wyglądają czadowo ;)
OdpowiedzUsuńSmażone czy pieczone wszystkie uwielbiam.
OdpowiedzUsuńOdchudzony pączek - to jest to! :D
OdpowiedzUsuń