Bagietki pszenno-żytnie
Dzień dobry kochani. Jak tam wasze humory i samopoczucie ? ja jakoś staram się nie poddawać aurze pogodowej. Wczoraj myślałam, że zwariuje, tak bardzo chciało mi się spać. Rano nie mogłam się obudzić a w pracy myślałam, że padnę i już. Bolały mnie oczy, ziewałam ciągle jak szalona. W domu też nie było lepiej, ale postanowiłam się nie poddawać. Ugotowałam gar zupy i zrobiłam bagietki. Oczywiście jak usiadłam na chwilę na kanapie to oczy mi się zamknęły i zasnęłam, po kilku minutach się zerwałam i mówię do siebie - no nie, nie będę spać. Ubrałam buty i siadłam na rower, ćwiczenie jednak jest dobre na obudzenie. Powiem wam, że nie chciało mi się jak diabli, ale jak już się wymęczyłam to poczułam się znacznie lepiej.
A wracając do bagietek, kochani polecam wam je szczerze, są szybkie, łatwe i po prostu pyyyyszne. Każdy sobie z nimi poradzi bez problemu. Zainspirowałam się przepisem na bagietki z bloga Arabeska Waniliowa. Zmieniłam nieco składniki i wyszły wspaniałe, chrupiące bagietki. Nie można obok nich przejść obojętnie.
Kochani a wy coś ćwiczycie w domku, chodzicie na jakiś fitness ? napiszcie w komentarzu co lubicie ćwiczyć, co sprawia wam przyjemność. Ja planuje jeszcze zapisać się na basen, bo to zbawienne dla mojego kręgosłupa. Życzę wam miłego dnia, przesyłam duuuużo pozytywnej energii na cały dzień.
Składniki:
- 600 g mąki pszennej typ 500
- 150 g mąki żytniej typ 720
- 4 łyżeczki suszonych drożdży lub 45 g świeżych
- 330 ml ciepłej wody
- 300 ml jogurtu naturalnego
- łyżeczka soli
- szczypta cukru
Do miski wsypujemy mąkę pszenną i żytnią. Dodajemy sól i szczyptę cukru. Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie. Do mąki dodajemy jogurt i mieszamy, wlewamy wodę z drożdżami i wyrabiamy ciasto. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny.
Ciasto dzielimy na cztery części i formujemy wałeczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ponownie ściereczką i zostawiamy jeszcze na 30 minut.
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni, grzanie góra-dół. Bagietki spryskujemy wodą, spryskujemy także piekarnik, pieczemy bagietki przez 35 minut. Po upieczeniu przekładamy je na kratkę, aby przestygły.
pogoda fatalna, ja dziś śpię w pracy :(
OdpowiedzUsuńBagietki cudowne:)
Dziękuje kochana :-)
UsuńMnie też się nic nie chce, więc doskonale Cię rozumiem :/
OdpowiedzUsuńA bagietki pysznie się prezentują. Przydałaby mi się taka do kolacji :D
Wspaniałe bagietki Marzenko :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
UsuńAj ta pogoda jest okropna niedawno sypał śnieg i było na minusie a teraz wszystko sie topi i plus idzie zwariować. A bagieteczki pyszne
OdpowiedzUsuńDomowe pieczywo nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :-)
UsuńŚwieże bagietki z białym serkiem - moje ulubione śniadanie :)
OdpowiedzUsuńFajne te bagietki, myślałam, że do ich wypieku potrzeba specjalnych foremek, ale jak widać wcale nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńNie trzeba Madziu, w ogóle są bardzo łatwe do zrobienia :-)
UsuńKanapka z taką bagietka musi smakować wyjątkowo:)
OdpowiedzUsuńOj wyjątkowo :-) pysznie :-)
UsuńŚwietnie! :-)
OdpowiedzUsuńWyszły doskonałe :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :-)
UsuńBagietki Francja elegancja ;) :D ...a z ćwiczeniami u mnie jako tako, preferuje dom i ćwiczę z apką na telefon :)
OdpowiedzUsuńFajnie Iwonko, ważne aby się chociaż odrobinkę ruszać :-)
UsuńZapach tych bagietek roznoszący się po domu nie pozwoliłby nam zasnąć :D
OdpowiedzUsuńOj tak zapach jest niesamowicie cudowny :-)
Usuńćwiczę, a jakże- bieg z przeszkodami, podnoszenie ciężarów, aerobik kuchenny i marszobiegi ;D
OdpowiedzUsuńa bagietki wyglądają pysznie;)
buziaki
Świetne ćwiczenia kochana :-) buziolki dla ciebie :-)
Usuńwspaniałe bagietki :)
OdpowiedzUsuńja z kolei jestem wierna zumbie, dawka endorfin gwarantowana, czasami wskoczę też na orbitrek :)
Pyszne bagiettki!.
OdpowiedzUsuńMarzenko, mam prośbę, czy udaje Ci wejść na mój blog bez problemu?
nie wiem co się stało, u mnie nic nie działa:((
Kochana no właśnie coś jest nie tak :-( nie pokazuje postów wcale.
Usuńmniaam! Ale one musiały być pyszne! :) <3
OdpowiedzUsuńchrupiące i mają tyle miąższu :)
Wczoraj trafiłam na Twój blog i od razu postanowiłam wypróbować przepis na bagietki. Zakupiłam więc niezbędne składniki i upiekłam. Z połowy ciasta upiekłam 2 pizze (byłam ciekawa, czy ciasto uda się w ten sposób wykorzystać) - wyszły super: wypieczone, chrupiące, palce lizać!!! Z pozostałej części zrobiłam bagietki i domownicy byli zachwyceni: puszyste, chrupiące, doskonałe z oliwą z oliwek, tak po prostu bez zbędnych dodatków.
OdpowiedzUsuńMam zamiar upiec jutro chleb, mąka już zakupiona!!!
Cieszę się bardzo Kasiu. I bardzo się cieszę, że ci smakowały. Dziękuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie :-)
Usuń