Porozmawiajmy o bieganiu
Mam do Was dzisiaj pytanie dotyczące biegania. Biegacie, biegaliście lub zamierzacie biegać ? Chciałabym dzisiaj podzielić się z Wami moją przygodą z bieganiem. Powiem szczerze, że biegać bardzo nie lubiłam, jak ktokolwiek kiedykolwiek mnie ciągnął na bieganie ja zawsze odmawiałam. Próbowałam kilka raz podejść do tego całego biegania i po kilku, dosłownie kilku próbach się poddawałam.
Powód ? zadyszka, brak tchu, kłucie w klatce piersiowej, zmęczenie organizmu i ból nóg. Biegając myślałam, że zaraz padnę i już nie wstanę, poważnie udawało mi się przebiec zaledwie 500 m i musiałam robić przerwy. Dlatego po tych wszystkich niepowodzeniach powiedziałam sobie dość, ja się do biegania po prostu nie nadaje i niech wszyscy mi dadzą święty spokój. Dodam, że nie należę do leni kanapowych, uwielbiam jazdę na rowerze, spacery z psem, ćwiczenia - zumbę lub inne. I nie lubię stać w miejscu, ciągle gdzieś mnie nosi i coś robię. Tak więc myślałam, że z bieganiem pójdzie mi łatwo. Był czas nawet jak ćwiczyłam Chodakowską, ale przestałam ze względu na problemy z kręgosłupem.
Powód ? zadyszka, brak tchu, kłucie w klatce piersiowej, zmęczenie organizmu i ból nóg. Biegając myślałam, że zaraz padnę i już nie wstanę, poważnie udawało mi się przebiec zaledwie 500 m i musiałam robić przerwy. Dlatego po tych wszystkich niepowodzeniach powiedziałam sobie dość, ja się do biegania po prostu nie nadaje i niech wszyscy mi dadzą święty spokój. Dodam, że nie należę do leni kanapowych, uwielbiam jazdę na rowerze, spacery z psem, ćwiczenia - zumbę lub inne. I nie lubię stać w miejscu, ciągle gdzieś mnie nosi i coś robię. Tak więc myślałam, że z bieganiem pójdzie mi łatwo. Był czas nawet jak ćwiczyłam Chodakowską, ale przestałam ze względu na problemy z kręgosłupem.
No to dałam sobie spokój z bieganiem, chociaż w głowie cały czas kiełkowała myśl, że może jeszcze kiedyś mi się uda.
No i wszystko się odwróciło o 180 stopni w tym roku. Wszystko zaczęło się w marcu, gdy w telewizji zobaczyłam program o slow joggingu i postanowiłam także spróbować. Pomyślałam sobie, że to może być coś dla mnie. Co to takiego ten slow jogging. Jest to zdrowa aktywność przeznaczona dla każdego, dosłownie dla każdego. Posiada wszystkie plusy biegania a nie posiada minusów. Co dla mnie było najważniejsze - a mianowicie to, że nie powoduje urazów, nie mamy zakwasów (na początku były, teraz już nie), nie bolą nas mięśnie i nie czujemy takiego zmęczenia jak przy normalnym bieganiu. Zalet jest wiele, po pierwsze poprawia nam się kondycja i wydolność całego organizmu, z pewnością zaletą jest spadek kilogramów i poprawa wyglądu sylwetki. Slow jogging obniża ciśnienie krwi, poprawia krążenie, poprawia nasz metabolizm. Biegnąc tym sposobem lądujemy na śródstopiu, co chroni nas przed kontuzjami i urazami stawów kolanowych i kręgosłupa. Regularne bieganie pozwoli zapobiec chorobom takim jak cukrzyca, otyłość, nadciśnienie i miażdżycę. Poza tym wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie.
Jak zacząć biegać, to proste. Opowiem Wam jak ja zaczęłam. Pewnego dnia (marzec) postanowiłam z mężem zacząć biegać slow jogging, najpierw dużo na ten temat czytaliśmy opracowań. Następnie udaliśmy się do sklepu kupić sobie odpowiedni ubiór i obuwie. Teraz już jest ciepło, więc spokojnie możecie biegać w zwykłych spodenkach czy legginsach i koszulkach, ale jak ja zaczynałam pogoda była dość kapryśna a ja nie chciałam się rozchorować, więc kupiłam wszystko co potrzeba. Wygodne legginsy, oddychającą koszulkę, bluzę, opaskę na włosy, buty i skarpetki oraz biustonosz. Polecam bo w zwykłym biega się troszku niewygodnie. I tak uzbrojona, ubrana i pozytywnie nastawiona ruszyłam przed siebie, ja biegam z mężem i powiem Wam, że tak jest raźniej, jedna osoba motywuję drugą i w towarzystwie biega się lepiej. Na początku biegaliśmy około 2-3 km. Powoli i nigdzie się nie spieszyliśmy, wyglądało to tak, że kawałek biegliśmy i kawałek szliśmy szybszym marszem. Ja to nazwałam fazą rozgrzania i fazą schłodzenia, bieg nas rozgrzewał a jak już byliśmy jak piece to następowała faza schłodzenia czyli odpoczynku. Wtedy łapaliśmy oddech, bicie serca zwalniało i jak mogliśmy normalnie oddychać to znowu biegliśmy, i tak w kółko. Z czasem wydłużał się dystans biegu a zmniejszał chodzenia. Biegaliśmy 4 razy w tygodniu - dwa dni bieganie i dzień przerwy i tak cały czas. Oczywiście nadal jeździłam na rowerze, bo to bardzo lubię. Mamy czerwiec, więc śmiało mogę powiedzieć, że biegamy 3 miesiące i nastąpiła wielka poprawa i teraz mogę wykrzyczeć, że bieganie sprawia mi wielką radość. Poprawiła mi się znacznie kondycja, teraz biegamy ponad 6 km i zajmuje nam to średnio godzinę. Nadal robię sobie przerwy podczas biegu na chodzenie, ale są to krótkie przerwy no i dystans się znacznie wydłużył z 2-3 km do 6,5 km. W życiu bym nie powiedziała, że dam radę przebieg chociażby 1 km a teraz spokojnie bez przerwy biegnę 2 km. I powiem Wam, że jest raz lepiej raz gorzej, wszystko zależy od samopoczucia, pogody, czasami jestem mniej zmęczona czasami bardziej. Ale nie zrażam się - po prostu biegnę, jak mam dość idę i znowu biegnę. Każdy z nas to wszystko może sobie dograć indywidualnie, tutaj nic nas nie goni, nie startujemy w wyścigu, po prostu mamy się czuć dobrze a spływający pot wyzwala u mnie radość i czuję się szczęśliwa, po biegu mogłabym góry przenosić.
Myślicie pewnie, ze to nie dla Was, ja też tak myślałam na początku. Po prostu wstańcie z kanapy i idźcie pobiegać, to jest naprawdę przyjemne. I nie ma tu ograniczeń wiekowych, każdy może zacząć w swoim tempie, nawet biegając 15 minut na początku, ważne jest to abyśmy się ruszali.
Polecam Wam zajrzyjcie do internetu, tam jest wiele informacji na temat slow joggingu i są nawet filmiki, które tłumaczą jak to ma wyglądać. Koniecznie zajrzyjcie tutaj ja się z tej stronki dużo dowiedziałam i nauczyłam. Dla mnie bieganie to także sposób na stres, po ciężkim dniu w pracy nie padam na kanapę, nie zasypiam tylko zakładam adidasy i idę truchtać. To jest naprawdę super sposób na nerwy i złe samopoczucie. No i wygania lenia, to jest także trening silnej woli i samozaparcia.
Ja teraz biegam trzy razy w tygodniu, poniedziałek, środa i piątek. W między czasie jeżdżę na moim ukochanym rowerze Dahonie. I mam się wspaniale. W niedzielę zazwyczaj odpoczywam udając się na długi spacer z psiakiem całą rodziną, lub oddajemy się innym przyjemnością.
Ja spróbowałam, udało mi się i biegam i biegać będę. Zachęcam Was także do spróbowania, jeżeli macie jakieś pytania lub też biegacie piszcie o tym w komentarzach, macie jakieś spostrzeżenia i uwagi to podzielcie się nimi.
brawo! zdrowe życie to podstawa :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu lubię to :-)
UsuńJa, biegam od 2 miesięcy i z tygodnia na tydzień wciągam się coraz bardziej :D Oprócz biegania to jeszcze rower i zumba :D
OdpowiedzUsuńOlu ja też rower i zumba też od czasu do czasu, ale bardziej zimą :-)
UsuńPrzez wiele lat trenowałam profesjonalnie lekkoatletykę i biegi na krótkie dystanse więc kocham to! :-)
OdpowiedzUsuńO proszę, super :-)
UsuńJa w szkole biegałam profesjonalnie, jeździłam na zawody, zdobywałam medale, ale potem przyszła astma, zniszczone kolano, dziś bieganie już nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńDlatego ja Lenko wybrałam slow jogging, nie jest tak obciążający jak normalny bieg :-)
UsuńSport to zdrowie 😊 i super kondycja !!!!Brawo Marzenka ###!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
Usuńostatnio coraz więcej moich znajomych zaczyna bieganie i wszyscy namawiają do tego podobnie jak i Ty. Na razie próbować nie będę, ale za jakiś czas .... kto wie... :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości i świadomości zdrowego życia kochana :********
Ja zawsze mówiłam, że ruszać się trzeba chociaż trochę :-) a to wolne bieganie mi się podoba :-)
UsuńWiele o tym czytałam , ale nigdy się nie przekonałam. Mąż jednak tak
OdpowiedzUsuńO widzisz :-) spróbuj kiedyś z mężem, fajnie tak truchtać razem :-)
UsuńMogę napisać dokładnie tak jak Ty twierdziłaś kiedyś - nigdy nie lubiłam biegać. Stawiam na inne formy aktywności, choć ostatnio trudno jest ściągnąć mnie z kanapy. ;-)
OdpowiedzUsuńKochana ja też mam czasami lenia, ale motywujemy się wzajemnie :-)
UsuńZawsze chciałam zacząć biegać i chyba w końcu czuję się zmobilizowana :))
OdpowiedzUsuńKiedyś już próbowałam, ale zawsze kończyło się to zakwasami albo ogromnym zmęczenie. Jednak slow jogging wydaje się dla mnie idealny :D
Spróbuj, może to polubisz tak jak ja :-) powoli, spokojnie, nigdzie się nie spiesz :-) potrzeba czasu aby wszystko było jak należy :-) a potem z uśmiechem będziesz wychodzić z domu na truchcik :-)
UsuńMarzenko bieganie nawet takie jak slow jogging nie jest dla każdego i niestety ja w tej grupie się znajduję,
OdpowiedzUsuńale za to zamieniłam samochód i rower na marsz i chodzę wszędzie gdzie i kiedy mogę :)
gratuluje wytrwałości i trzymam kciuki
pozdrawiam cieplutko:)
Kochana zgadzam się, nie każdy może :-) każda forma ruchu jest wskazana nawet ta niewielka :-)
UsuńNie słyszałam o takiej formie biegania. Ja od dłuższego czasu jestem aktywna fizycznie.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku biegałam regularnie na początku wiadomo było ciężko, ale to nie było to co mnie urzekło. W dodatku na tym etapie co teraz jestem bieganie przyniosłoby mi więcej szkody.
Teraz regularnie chodzę na siłownię, robię trening siłowy a po nim od czasu do czasu dorzucam sobie trening cardio na orbitreku albo bieżni.
Kiedyś chodziłam na siłownię i to często, teraz wybieram inne formy ruchu :-)
UsuńŁadnie wyglądasz to tak na początku ;-) Biegać biegałam,ale na jakiś czas przestałam.Musiałam się uczyć do szkoły,ostatnia klasa,świadectwo itp.Chociaż to nie jest żadne wytłumaczenie....I przestałam.Jedyną aktywność miałam na lekcjach WF i zajęciach z tańca... Ale planuję w wakacje również wrócić do biegania,bo kiedyś je naprawdę lubiłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :-) bardzo się cieszę, że planujesz :-) a taniec super pomysł, fajnie rzeźbi ciało :-) pozdrowionka i życzę powodzenia :-)
UsuńMusimy szczerze Ci podziękować za ten post! A to dlatego, że biegamy od 3 lat i na początku też były to bardzo króciutkie dystanse ale nie poddałyśmy się i teraz 15 km to dla nas pikuś. Jednak od ponad pół roku przez pewne tabletki, które musimy brać to nasze stawy (szczególnie biodrowe i lędźwiowy odcinek kręgosłupa) strasznie cierpią związku z tym bieganie poszło w odstawkę, nad czym bardzo ubolewamy. Ale formą slow joggingu naprawdę nas zainteresowałaś i zastanawiamy się jakby to nasz organizm zniósł :) Naprawdę zagłębimy się w ten temat z wielką chęcią.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zainteresowałam Was tym postem i slow joggingiem, bo nie wszyscy wiedzą o tej formie biegania :-) spróbujcie, takie bieganie jest zdrowsze niż te tradycyjne a organizm tak się nie męczy :-)
UsuńGratuluję Marzenko i zazdroszczę wytrwałości i mobilizacji - mi tego brakuje :(
OdpowiedzUsuńDziękuje Aniu, mi czasami też się nie chce, ale motywujemy się wzajemnie :-)
UsuńNie znoszę biegać i chyba już się nie przekonam :(
OdpowiedzUsuńNo Madziu są jeszcze inne formy ruchu, które mogą sprawiać frajdę :-) nie tylko bieganie :-)
UsuńBardzo ciekawe... Twój blog mnie zawsze pozytywnie zaskakuje. Znajduję w nim tyle informacji... Może i ja zacznę biegać w tym stylu. Jak się uda dam znać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc aby pokonywany dystans się zwiększał i zwiększał. A przede wszystkim, aby ten sport sprawiał zawsze wiele radości.
Dziękuje kochana :-) bardzo mnie to cieszy. Spróbuj a może też odnajdziesz w tym radość :-) pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia :-)
UsuńJa nigdy nie przekonałam się do biegania, uprawiam natomiast nordic-walking, rower uwielbiam podobnie jak Ty. Gratuluję samozaparcia, też tak chcę :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :-) ja rower też kocham, kijki kiedyś próbowałam ale nie za bardzo mi to szło :-) za to moi rodzice chodzą aktywnie :-)
UsuńNajtrudniej zacząć,a potem już ma się "z górki" i jakoś chęci szybciej przychodzą:)brawo:)
OdpowiedzUsuńOoo to tak jak ja ;-) zaczełam biegać w marcu razem z koleżanką. Zaczełyśmy od szybkiego marszu i minuta biegu i tak trzy, cztery serię plus ćwiczenia rozciągajace. I tak z tyg na tydzień wydluzalysmy czas biegu. Teraz biegamy trzy cztery serie po 20 min i pół minuty marszu. Średnio 8 km, a ostatnio nawet prawie 10km. Jest super i każdemu polecam. Kiedyś jakby mi ktoś powiedział ze będę biegała to popukalabym mu w czoło ;-) a poprawa jest widoczna. Może nie schudłam ale lepsze krążenie, samopoczucie skóra zdrowsza i wogole człowiek jest szczęśliwszy ;-) serdecznie pozdrawiam biegaczka uzależniona z knife&spoon ;-)
OdpowiedzUsuńNie cierpię biegać :-(
OdpowiedzUsuńMaruda
Maruda- nie marudz.
UsuńIdź pobiegac, a po powrocie coś pysznego przygotuj do zjedzenia. Najlepiej sałatkę.
Smakosz