Grzybki czyli wspomnienie z dzieciństwa
Kochani ostatnio przypomniałam sobie o grzybkach, które robiła moja mama. Takie pyszne naleśniko - omlety, podawała je z dżemem, cukrem pudrem lub śmietaną i cukrem. Smak po prostu wspaniały, takie puszyste i syte placki. Często zabierałam je z moją siostrą jak szłyśmy się pobawić na podwórko czy do szkoły. To był po prostu hit. Takiego smaku się nigdy nie zapomina oraz wspomnień z tym związanych. Wyszperałam ze starego zeszytu mojej babci przepis i dzisiaj dzielę się nim z wami. Znacie takie danie ? jedliście kiedyś ? Jeżeli nie to koniecznie spróbujcie.
Zapraszam :-)
Składniki:
- 4 jajka
- szczypta soli
- 6 pełnych łyżek mąki pszennej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka oleju
- 1 łyżka cukru
- do smażenia 1 łyżeczka oleju i 1 łyżeczka masła (podzielcie porcję na pół, z podanych składników wyjdą dwa grzybki)
- dżem, cukier puder
Wykonanie:
Do miski wbijamy białka, żółtka odkładamy do drugiej miseczki. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli, dodajemy cukier i żółtka i ponownie miksujemy. Dodajemy porcjami mąkę i proszek do pieczenia cały czas miksując, na koniec dodajemy olej.
Na patelni rozpuszczamy połowę oleju i masła i rozgrzewamy, wylewamy połowę ciasta i delikatnie rozprowadzamy łyżką po całej powierzchni, smażymy na niewielkim ogniu pod przykrywą. Następnie przewracamy na drugą stronę i ponownie smażymy pod przykrywką, grzybek ma się nam delikatnie zrumienić. Tak samo robimy z pozostałą częścią ciasta i smażymy drugiego grzybka.
Możemy podać w całości z dżemem, cukrem pudrem, owocami. Moja mama zawsze kroiła na 4 części i podawała z tym co akurat miała pod ręką, czasami był to miód, czasami sam cukier czy śmietana, ja z siostrą lubiłyśmy też jeść samego grzybka bez dodatków.
Pycha! Moja mama czasem do tego ciasta dodawała kawałki jabłka albo banany i takie placuszki nam przygotowywała :-)
OdpowiedzUsuńMoja mama też taki robiła:)
OdpowiedzUsuńJa to chyba nigdy takich nie jadłam! Z przyjemnością bym jednak skosztowała. :-)
OdpowiedzUsuńKochana koniecznie spróbuj :-) są w smaku rewelacyjne :-)
UsuńMoja abciami takie robiła jak byłam mała, ale w życiu nie pomyślałabym, żeby nazywać je grzybkami :) Słodko :)
OdpowiedzUsuńJa nie jadłam nigdy ale wygląda super do tego jeszcze z owocami pycha:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i życzę smacznego :-)
UsuńCzytając "grzybki" jakoś zupełnie nie pasował mi widok takiego pięknego omleciku pod spodem :) Nie znam ich. Jednak gdy pamiętamy coś z dzieciństwa i powracamy do tego z sentymentem to musiało nam naprawdę bardzo smakować. Wierzę i ufam Twoim smakom. Z chęcią bym porwała taki omlecik. Pozdrowionka, miłej soboty :)
OdpowiedzUsuńMamine naleśniki, pychotka. Nie znałam takiej nazwy, u nas to były naleśniki biszkoptowe :) Pychotka
OdpowiedzUsuńznam :) u mnie zawsze były z cukrem,moja babcia do tej pory takie robi
OdpowiedzUsuńEwuś fajnie że są znane :-) takie wspomnienie z dzieciństwa :-)
UsuńZnam te placuszki, choć u nas koniecznie ciasto z jabłkami pokrojonymi w plasterki :) Bajka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie!
OdpowiedzUsuńDzieciom z pewnością będą smakowały!
OdpowiedzUsuńKochana nie tylko dzieciom :-)
UsuńZnam, choć dawno go nie jadłam. Chyba sobie zrobię, bo narobiłaś mi smaku :)
OdpowiedzUsuńO takich grzybkach nie słyszałam, ale chętnie kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńKochana polecam, te placki są pyszne :-)
Usuńpyszne śniadanko na leniwy poranek :)
OdpowiedzUsuńZ owocami takie placuszki muszą wybitnie smakować :D
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńJadałam takie placki u koleżanki. Z galaretką porzeczkową. Taką ze słoika :)
OdpowiedzUsuńSmak mojego dzieciństwa
OdpowiedzUsuńwłaśnie zrobiłam
OdpowiedzUsuńpyyyssszznnneeee!!!
Intrygująca kompozycja. Ale jakoś nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńMaruda
Nigdy nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Nigdy nie jadłam, ale moja mama mi o takich opowiadała ;)
OdpowiedzUsuńStarsza kuzynka nawet próbowała odtworzyć takie, które robiła moja babacia, ale jej się nie udało :P
O mamo! Babcia mi takie robiła w dzieciństwie, a potem ja sama (jako dziecko) i zastatnawiałam się ostatnio, jak to się w ogóle robiło. Babcia też nazywała je "grzybkami", bo zawsze unosiły się na środku podczas smażenia. I Nto była jedna z niewielu rzeczy, które w ogóle chciałam jeść. Dziękuję za przypomnienie, w życiu bym nie wpadła na to, że ktoś może je tak samo nazywać. <3
OdpowiedzUsuńPysznie !
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się poczęstowała :-)
OdpowiedzUsuńAle pychotka - wyglądają tak wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńja myślałam, że takie ciasteczka grzybki! A tutaj placuszki :)
OdpowiedzUsuńPysznie podane!
O kurczę! Też je znam! I za żadne skarby świata nie mogę sobie przypomnieć, jak się one u mnie w domu nazywały :D
OdpowiedzUsuńZajadałam się nimi w dzieciństwie. Koniecznie zawsze z dżemem.
OdpowiedzUsuńMoja babcia mi je robiła.. Kochałam grzybki... Wypróbuję przepis czy wyjdą mi tak jak babci...
OdpowiedzUsuń