Pieróg calzone
Chorowanie w domu ma swoje dobre strony, oprócz tego, że można się wyspać, odpocząć, poczytać zaległe książki, można jeszcze przygotować na spokojnie coś pysznego. A że mam pomoc w domu w postaci teściowej to już można sobie pozwolić na wszystko. Naszła mnie ochota na pizzę, ale w końcu powstał pieróg calzone. Jadłam go już wiele razy i bardzo mi smakuje taki rodzaj dania. Do środka możemy włożyć co tylko chcemy, będzie zawsze pysznie. Robi się takie pierogi w zasadzie szybko, trzeba tylko dać czas, aby ciasto wyrosło, potem je nafaszerować i upiec. Leki, które dostałam od lekarza pomagają, bo mam więcej siły i już tak mnie nie męczy katar, kaszel i gorączka. W zasadzie to ja bardzo rzadko choruje, a już tak, że ląduje na antybiotyku i mam leżeć w domu, to nie pamiętam kiedy. Ale teraz panują jakieś paskudne choróbska i szaleją nadal wirusy, tak więc uważajcie na siebie a na obiadek zróbcie sobie takiego pierożka.
Zapraszam :-)
Składniki:
ciasto
- 420 g mąki pszennej typ 00
- 25 g świeżych drożdży
- 225 ml ciepłej wody
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru
- 1,5 łyżki oliwy
dodatki
- podsmażone kawałki filetu z kurczaka (500 g)
- podsmażone plasterki pieczarek (300 g)
- 1 papryka czerwona pokrojona w kostkę
- 4 garście kukurydzy
- 100 g startego żółtego sera
- 4 łyżki ketchupu pikantnego
Wykonanie:
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy sól i oliwę. W kubeczku rozrabiamy drożdże z cukrem, dodajemy 25 ml ciepłej wody i mieszamy. Do miski wlewamy pozostałą wodę i drożdże. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy pod przykryciem na 2 godziny. W tym czasie przygotowujemy dodatki, podsmażamy kawałki filetu z kurczaka, pieczarki kroimy w plasterki i również podsmażamy, paprykę kroimy w kostkę a ser ścieramy na tarce.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części, każdą z nich rozwałkowujemy na blacie podsypanym mąką na owalny placek. Smarujemy placki ketchupem i układamy na jednej stronie dodatki. Następnie składamy ciasto jak pieroga i zamykamy zakładając ciasto do wewnątrz. Dociskamy mocno palcami. Tak przygotowane pierogi układamy na dwóch dużych blaszkach (takich jak z piekarnika) wyłożonych papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 30-35 minut. W połowie pieczenia przełożyłam blaszki, aby się równomiernie upiekły i zarumieniły. Gotowe pierogi przekładamy na talerze, możemy podawać z sosami.
Jeżeli nie macie mąki typu 00 to użyjcie zwykłej mąki pszennej.
Pyszności Marzena!
OdpowiedzUsuńPoproszę...
A gdzie taką mąkę można kupic?
UsuńW dużych marketach są :-) a jak nie masz takiej mąki może być zwykła pszenna :-)
UsuńPyszny pierożek. Wracaj szybko do zdrowia
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana :-)
Usuńczy ja dobrze zrozumiałam półtora litra oliwy(1,5 l)
OdpowiedzUsuńprzepraszam zle odczytalam
OdpowiedzUsuńJuż wszystko jest dobrze :-)
UsuńDawno nie jadłam i zjadłabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę ♥
Świetne, można zabrać na jakiś wyjazd!
OdpowiedzUsuńPewnie że tak :-) a jak będzie smakował :-)
UsuńTwój pieróg wygląda wyśmienicie! :-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńPieróg pierwsza klasa, pycha :) życzę zdrówka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dziękuje bardzo Madziu :-) pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńCudowny i niezwykle smakowity calzone. Wygląda nieziemsko! :D
OdpowiedzUsuńsuper pieróg ! żebym ja jeszcze umiała tak pierogi zlepiać :D
OdpowiedzUsuńEwuś ja też nie umiem tak super :-) wyszło jak wyszło :-)
UsuńAle wspaniałości wymyślasz:)zdrowiej szybciutko:)
OdpowiedzUsuńJutro mam obiadaaaa :)Dziękuję Baska
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Basiu, pozdrawiam :-)
Usuńa u mnie dzisiaj pizza:)
OdpowiedzUsuńdziękuję!!! zachodziłam w głowę co ja mam dziś na obiad zrobić! już wiem :D
OdpowiedzUsuńzdrowiej kochana... moce posyłamy całą piątką :) :******
Moce działają, już mi lepiej. Buziolki kochana i smacznego :-)
UsuńOj, Marzenko, ale kusisz!!! wspaniały!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana :-)
UsuńCalzone chyba nie jadłam już od lat! A Twoje prezentuje się naprawdę pysznie! :)
OdpowiedzUsuńNie to że Ci życzę częściej chorować, ale podczas takiego przymusowego urlopu zdrowotnego, jesteś dosłownie kopalnią kulinarnych pomysłów! :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana, wiesz leżę, czytam, gapię się w tv, śpię to i mam pomysły zwariowane :-) mogłabym tak już być cały czas na takim urlopie, ale zdrowa :-)
UsuńZamierzam spróbować go zrobić, ciekawe czy też wyjdzie mi taki ładny. Zapraszam na mojego bloga: <a href="http://ekokuchnia.blog.pl/2016/04/06/salatka-z-kurczaka-z-olejem-kokosowym/>Eko Kuchnia</a>
OdpowiedzUsuńPierożek zdecydowanie idealny na poprawę samopoczucia :) Dużo, dużo zdrówka życzymy :*
OdpowiedzUsuńWygląda super aż zrobiłam się głodna
OdpowiedzUsuńSmacznie! :)
OdpowiedzUsuńSuper pierożek :) Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńtaką wersje mini moje dziewczyny uwielbiają brać do szkoły :)
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszła:)
Przykro mi, że chorowałaś. :(
OdpowiedzUsuńAle za to pierożek wyszedł ekstra. A farsz jest po prostu nie do podrobienia. Na pewno boski smak. Aż mnie kusi go spróbować. Pozdrowionka!
Pierożek cudownie nadziany :)
OdpowiedzUsuńtak nadziane pierogi chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego rodzaju dania, naprawdę uwielbiam. Zarówno pieróg jak i farsz są moim zdaniem najlepsze jakie można sobie wymarzyć. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pizzę i calzone! Twoje pierogi wyglądają znakomicie!
OdpowiedzUsuńJa na choróbsko polecam imbir, miód i cytrynę- przepis pewnie widziałaś na blogu. Polecam, bo naprawdę działa! Pozdrawiam cieplutko i dużo zdrówka życzę!!!
Pyszny pierożek Marzenko :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńA ja na chorobę polecam: do szklaneczki dodać łyżkę miodu, rozgnieciony ząbek czosnku, trochę letniej przegotowanej wody, taką zawiesinę pić rano i wieczorem - Maniusia to działa u mnie wszyscy to piją w razie przeziębienia i w ogóle nie kupujemy tabletek i nie wiemy, co to wizyta u lekarza.
Pieróg Calzone - marzenie - Twoja choroba jest niezmiernie twórcza - pozdrawiam :-)
Zdrówka życzę :D A pieróg wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słone wypieki, z takim farszem musiały być rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńCalzone wygląda bardzo zachęcająco. Dużo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńNa FB na razie nie mogę Cię odwiedzić, bo znowu się zmieniły ustawienia i nic nie mogę tam na razie zrobić : )
dawno nie robiłam, muszę coś pokombinować :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu przymierzam sie do zrobienia.Bardzo smaczne pierogi.Bardzo lubię wersje wegetariańskie.
OdpowiedzUsuńO kurczę to sie nazywa pierożek! :D Wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://www.skynetic.pl
Aerial and ground based filming
Pyszne są
UsuńSuper pierożki :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Do schrupania :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem czy mi również tak fajnie by to wyszło :)
OdpowiedzUsuńWychodzi 1 pierożek? Bo potrzebuję zrobić 3 :)
OdpowiedzUsuńW opisie przepisu napisałam, że ciasto dzielimy na 4 części a więc wychodzą 4 pierożki. Można zrobić 3 jak wygodniej :-) będą większe.
UsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńFajny przepis na pożywne danie dla rodziny. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSądząc po zdjęciach i składnikach...mega pożywne danie dla naszej rodzinki. Zrobimy i podzielimy się zdjęciem :
OdpowiedzUsuń