"Jaglany detoks kolejny krok" recenzja książki


Jakiś już czas temu dzieliłam się z wami recenzją pierwszej części Jaglanego Detoksu Marka Zaremby. Kilka dni temu dostałam od Wydawnictwa Pascal kolejną, drugą część "Jaglany detoks kolejny krok". Z wielką chęcią ją przeczytałam, bo pierwsza książka towarzyszy mi w codziennym życiu i byłam ciekawa kolejnego kroku. Książka jest napisana w sposób, który do mnie zdecydowanie przemawia. Kasza jaglana ma cudowne właściwości, pomaga oczyścić organizm, pozbyć się alergii pokarmowych, zgubić zbędne kilogramy a także poprawić nasze samopoczucie i życie. Ja sięgam po nią kilka razy w tygodniu, w różnej postaci. Ale kaszę jaglaną trzeba po prostu spróbować, odpowiednio ją ugotować i polubić, bo wiem, że nie każdemu odpowiada jej smak. 






W książce przeczytacie wiele informacji na temat odżywiania - jaglanego detoksu w chorobach tarczycy, przy refluksie oraz detoksie dla młodej mamy. Jest także kilka słów na temat aktywności. Marek Zaremba zachęca do zdrowego odżywiania, zdrowego trybu życia, do harmonii duchowej i miłości. Podkreśla jak ważna jest w życiu rodzina. Proponuje co jeść po detoksie i jak zadbać o odporność i pokonywać infekcję. Wszystkie te elementy łączą się w jedną całość, ale o tym już musicie przeczytać na spokojnie w książce. Bo ja was mogę tylko zachęcić do lektury, ja mogę ją szczerze polecić. 







No i wspaniałe, ciekawe przepisy z kaszą i warzywami. Śniadania, zupy, dania główne, sałatki, przekąski, napary, koktajle i soki, słodkości. Zbiór naprawdę smakowitych, kolorowych, pełnych smaku dań. 




Za książkę dziękuje Wydawnictwu Pascal

Brownie bezglutenowe



Zapraszam was dzisiaj na kawałek pysznego ciasta czekoladowego, jest to brownie bez glutenu. Przepis na to pyszne ciacho znalazłam u Sosny. Ciasto upiekłam specjalnie dla mojej koleżanki Dorotki, która nie może jeść glutenu a bardzo lubi słodkości. Powiem wam w sekrecie, że bardzo się ucieszyła jak jej zawiozłam kawałek i bardzo jej smakowało. Ciasto jest naprawdę pyszne, mocno czekoladowe, takie do kubka kawki lub pysznej herbatki. To jak skusicie się i wy na kawałek ?

Zapraszam :-)


Składniki:

- 200 g gorzkiej czekolady
- 50 g białej czekolady
- 100 g masła
- 100 g oleju kokosowego
- 80 g mąki kukurydzianej
- 50 g mąki ryżowej
- 200 g cukru trzcinowego lub zwykłego
- 3 jajka

Wykonanie:

Masło razem z olejem kokosowym przekładamy do garnuszka i podgrzewamy na małym ogniu, aby się rozpuściło. Dodajemy połamaną gorzką czekoladę i mieszamy, aż czekolada się rozpuści. Odstawiamy na kilka minut, aby przestygła.

Jajka miksujemy na puch razem z cukrem, następnie cały czas miksując wlewamy cienkim strumyczkiem naszą przestudzoną czekoladę z masłem i olejem, miksujemy tak długo, aż masa się połączy. Na koniec dodajemy porcjami obie mąki i mieszamy szpatułką lub delikatnie łyżką.

Ciasto wylewamy do formy ( u mnie prostokątna 21x32) wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 160 stopni, pieczemy przez 35-40 minut, grzanie góra-dół.

Białą czekoladę drobno siekamy. Upieczone ciast wyciągamy z piekarnika i posypujemy po całej powierzchni posiekaną białą czekoladą i zostawiamy je w formie jeszcze na 20 minut. Po tym czasie wyciągamy z formy i studzimy.
Smacznego.




Jesienna zupa ziemniaczana z boczkiem


Za oknem jesienna pogoda, jak wracam do domu z pracy mam ochotę na coś pysznego, sytego
i gorącego. Jestem głodna, chcę wiec zjeść coś szybko. Zazwyczaj przygotowuje obiad na kolejne dni wieczorem i potem wystarczy tylko danie podgrzać. Dzisiaj mam dla was propozycję na super zupę, którą przygotujecie w kilka chwil, zupę, która jest łatwa i tania. Wystarczy tylko kilka składników i już mamy pyszne danie.  Przepis dodaje do naszej akcji Błyskawiczne Piątki.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 1,5 kg ziemniaków
- 1 duża marchewka
- 1 duży por 
- sól, pieprz
- przyprawa do rosołu (suszone i sproszkowane warzywa z przyprawami)
- 1 szalotka 
- 1 czerwona cebula
- kilka ziaren pieprzu
- 4 łyżki mleka
- 100 g wędzonego boczku
- zielona natka pietruszki - u mnie mrożona
- szczypta chili
- 2 łyżki masła

Wykonanie:

Marchewkę obieramy i kroimy w drobną kostkę, cebule tak samo, ziemniaki obieramy i kroimy w większą kostkę. Rozgrzewamy patelnię i rozpuszczamy masło, wrzucamy marchewkę, cebulę i pokrojony w kostkę por. Wszystko razem mieszamy i podsmażamy chwilkę. Dodajemy kilka ziarenek pieprzu, liść laurowy, domową przyprawę warzywną oraz sól. Zalewamy wszystko wodą - potrzebujemy tyle, aby przykryć wszystkie warzywa - ja dałam 900 ml. Ja zrobiłam zupę na patelni, bo od jakiegoś czasu jestem posiadaczką takiej głębokiej, jak takiej nie macie gotujcie zupę w garnku. Oczywiście przykryjcie patelnię lub garnek pokrywką i gotujcie, aż warzywa zmiękną. 

Na osobnej patelni podsmażamy pokrojony boczek. Zupę zabielamy mlekiem - 4 łyżki wystarczą, przyprawiamy jeszcze do smaku solą, pieprzem i chili, dodajemy natkę pietruszki - tyle ile lubicie. Ja miałam mrożoną i dałam jej spore dwie łyżki.

Zupę przelewamy do miseczek, ma być gęsta. Na wierzchu układamy kawałki podsmażonego boczku i natkę pietruszki. Oczywiście jak nie lubicie takich gęstych zup to możecie dać więcej wody, aby ją rozrzedzić. Możecie także zabielić zupę śmietaną.
Smacznego.



Makaron ryżowy z warzywami


Kolejne danie z kuchni tajskiej. Pyszny makaron ryżowy z warzywami z pastą tom yum i sosem sojowym. Bardzo aromatyczne danie. Ja uwielbiam takie smaki, zresztą makaron z warzywami mogłabym jeść cały czas. I ten przepis również dodaje do konkursu z marką House of Asia
Jeżeli chcecie możecie dodać do makaronu podsmażonego kurczaka, posypać dodatkowo sezamem. Tutaj nic nas nie ogranicza.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 1 czerwona papryka
- 2 cebule szalotki
- duży ząbek czosnku
- połowa główki średniej kapusty pekińskiej
- 2 marchewki, połowa selera, pietruszka, kawałek pora (ogólnie włoszczyzny ma być 400-450 g)
- 400 g brązowych pieczarek
- pół łyżeczki suszonej bazylii
- 2-3 łyżeczki pasty tom yum
- łyżeczka świeżego, startego imbiru
- 100 ml wody
- sól, pieprz
- 2 łyżki sosu sojowego ciemnego
- makaron ryżowy - 200 g
- olej koksowy do smażenia

Wykonanie:

Pieczarki kroimy w plasterki, rozgrzewamy patelnię (najlepiej taką głęboką), dodajemy łyżkę oleju kokosowego i podsmażamy pieczarki. Szalotkę kroimy w piórka, paprykę na kawałki. Marchewkę, pietruszkę, seler obieramy i kroimy w drobne słupki. Natomiast por kroimy w plasterki.
Wszystko dorzucamy do podsmażonych pieczarek, dodajemy odrobinę wody i dusimy. Warzywa mają zostać lekko chrupiące. Dodajemy pokrojony drobno czosnek, starty imbir (możemy użyć
w proszku), sos sojowy, pastę tom yum, suszoną bazylię i na koniec wrzucamy posiekaną kapustę pekińską (garść odkładamy na potem do dekoracji). Mieszamy i dusimy jeszcze chwilkę. Przyprawiamy jeszcze solą i pieprzem.
Makaron gotujemy we wrzącej wodzie, odsączamy na sitku i przelewamy zimną wodą, dodajemy do warzyw i chwilkę wszystko razem dusimy, mieszamy, aby składniki się dobrze ze sobą połączyły. Danie przekładamy do miseczek, dekorujemy kapustą pekińską.
Smacznego.






Sałatka ziemniaczana z kiełbasą


Bardzo lubię sałatkę ziemniaczaną i zawsze przygotowywałam ją z samych warzyw i jajka. Tym razem postanowiłam ją lekko zmodyfikować i tak powstała sałatka ziemniaczana z kiełbasą. W zasadzie możecie dodać do niej wszystko co lubicie, użyjcie kiełbasy dobrej jakości. Taka sałatka świetnie się sprawdzi na imprezach czy świątecznym stole. Smakuje naprawdę pysznie. Ja zostawiam wam przepis i biegnę na pociąg, Warszawa mnie wzywa i warsztaty z Kukbukiem i Sokołowem. Miłego dnia kochani.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 1 kg ziemniaków
- 1 puszka groszku
- 1 puszka kukurydzy
- 4 ogórki kiszone
- 300 g kiełbasy - ja użyłam z czosnkiem niedźwiedzin z masarni Zawistowski
- kawałek pora - biała jego część
- majonez 
- łyżka musztardy
- sól, pieprz

Wykonanie:

Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości, uważajcie, aby ich nie rozgotować. Gotujemy w osolonej wodzie. Następnie ziemniaki studzimy, do sałatki muszą być całkowicie zimne.

Do miski wsypujemy odsączony groszek i kukurydzę, dodajemy pokrojone w kostkę ogórki kiszone (pokrójcie w średnią kostkę), wrzucamy pokrojony w kostkę por. Kiełbasę kroimy w kostkę. Dodajemy do warzyw i mieszamy. Dodajemy majonez, musztardę, sól i pieprz, mieszamy.

Ziemniaki kroimy w plastry i w kostkę, ja mam takie specjalne kółeczko do sałatek, więc idzie mi bardzo szybko, tym bardziej, że zawsze robię dość dużą ilość sałatki. Ziemniaki dodajemy do warzyw i kiełbasy i delikatnie wszystko mieszamy łyżką, próbujemy i w razie potrzeby doprawiamy jeszcze solą i pierzem. Sałatka najlepiej smakuje na drugi dzień, jak smaki się przegryzą. 
Smacznego.




Konkurs - wygraj książkę "Jaglany Detoks - kolejny krok"


Bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam kolejną książkę Marka Zaremby "Jaglany Detoks - kolejny krok". Pierwsza książka bardzo mi się podobała, dostarczyła mi wielu ważnych informacji na temat naszego zdrowia i zdrowego odżywiania. Drugą książkę dzisiaj zaczynam czytać i wkrótce pojawi się recenzja. A wy możecie już jutro wypatrywać jej w księgarniach lub spróbować ją wygrać w konkursie.

Dzisiaj mam dla was konkurs, w którym do wygrania są dwie takie książki od Wydawnictwa Pascal. Mam nadzieję, że ucieszy was taka nagroda.

- konkurs trwa od dzisiaj 25.10.2016 r. do 03.11.2016 r. 

- zadanie konkursowe - w komentarzu pod tym postem napisz jakie danie chciałabyś/chciałbyś zjeść z wykorzystaniem kaszy jaglanej, nie musisz pisać przepisu - wystarczy wymienić jakie to miałoby być danie, jestem ciekawa jakie macie pomysły z kaszą jaglaną, którą uwielbiam

- jedna osoba może wysłać jedno zgłoszenie, zgłoszenia anonimowe proszę o podpisanie imieniem, możecie zostawić także adres mailowy

- organizatorem konkursu jestem ja Kulinarna Maniusia a sponsorem Wydawnictwo Pascal

- spośród wszystkich zgłoszeń wybiorę dwie osoby i każda z nich dostanie książkę "Jaglany Detoks - kolejny krok"Marka Zaremby

- nagrody zostaną wysłane przez sponsora tylko na terenie Polski

- wyniki ogłoszę w osobnym poście 6.11.2016 r. 

- po ogłoszeniu wyników będę czekała 5 dni na adresy zwycięzców, jeżeli ktoś się nie zgłosi będę musiała wybrać kolejną osobę, adres należy wysłać na mojego maila szkodzinska.marzena@gmail.com


Zapraszam serdecznie do udziału, czekam na wasze zgłoszenia. 


Chleb pytlowy na zakwasie - październikowa piekarnia



Kolejne wspólne pyszne pieczenie w październikowej Piekarni u Amber. Tym razem piekłyśmy chleb żytni z pestkami dyni na zakwasie. Chlebuś wyszedł naprawdę pyszny, ja go upiekłam wieczorem a rano mieliśmy świeżutki na śniadanie. Tak schodziła kromka za kromką z samym masłem. Koniecznie spróbujcie go upiec, naprawdę warto. Ja zapisuje go do pieczenia już na stałe w mojej kuchni. 

Zapraszam :-)


Składniki:

zaczyn
- 115 g aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 24 h wcześniej)
- 375 g mąki żytniej typ 720
- 300 g lekko ciepłej wody

ciasto chlebowe
- 485 g mąki żytniej typ 720
- 80 g pestek dyni namoczonych 2 h przed wyrabianiem chleba
- 375 ml lekko ciepłej wody
- 2 łyżeczki soli

Wykonanie:

Do zakwasu dodajemy wodę, mieszamy i następnie wsypujemy mąkę, mieszamy łyżką i przykrywamy ściereczką, zostawiamy do wyrośnięcia na 14-16 godzin.

Następnie do zaczyny dodajemy lekko ciepłą wodę, mieszamy. Dodajemy przesianą przez sitko mąkę, sól oraz namoczone i odcedzone pestki dyni. Całość dobrze mieszamy drewnianą łyżką.

Foremki - ja miałam dwie keksówki (40 i 32 cm) wysmarowałam olejem i przełożyłam do nich ciasto. Należy je lekko ugnieść i wyrównać mokrą dłonią, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny, najlepiej w ciepłe miejsce. Ja swój chleb zostawiłam po prostu na blacie, przykryłam ściereczką i wróciłam do 4 godzinach do domu i go upiekłam.

Piekarnik nagrzewamy do 230 stopni, grzanie góra-dół, wstawiamy blaszki i spryskujemy piekarnik wodą z rozpylacza, chleb także spryskałam na wierzchu. Pieczemy 20 minut w takiej temperaturze (230 stopni) następnie zmniejszamy ją do 210 stopni i pieczemy jeszcze 25 minut. Chleb wyciągamy z blaszki i studzimy na kratce, mój studził się całą noc i zjedliśmy go na śniadanie.
Smacznego.

Chleb pytlowy na blogach:
Akacjowy blog
Bochen chleba
Codziennik kuchenny
Dom z mozaikami
Konwalie w kuchni
Kornik w kuchni
Kuchenne wojowanie
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kulinarna Maniusia
Leśny zakątek
Moje małe czarowanie
Nie-ład mAlutki
Ogrody Babilonu
Posadzone i zjedzone
Proste potrawy
Stare gary
Weekendy w domu i ogrodzie
W mojej kuchni
W poszukiwaniu slowlife
Zacisze kuchenne







Zapiekanka makaronowa z warzywami - intergalaktyczne gotowanie


Zrobiło się jesiennie, znacznie zimniej i wracając do domu z pracy mam ochotę na pyszne i syte dania. Jednocześnie mam w pamięci lato, kolory i ciepło, więc w moje kuchni staram się wprowadzać wiele kolorów i ciepła. Ta zapiekanka właśnie taka jest. Pełna warzyw, kolorów, z makaronem i żółtym serem. Pyszna wyszła, spróbujcie koniecznie. Przepis powstał w naszym wspólnym INTERGALAKTYCZNYM GOTOWANIU, gdzie były trzy główne składniki - makaron, pomidor i papryka. Ja akurat zrobiłam zapiekankę a jestem ciekawa co wy stworzyłyście. Wspólne weekendowe gotowanie dostarcza wiele radości, robiąc tą zapiekankę po głowie chodziła mi myśl co robi w tym czasie Monika i inne osoby, które razem z nami zdecydowały się gotować. Pewnie powstały same pyszności. 

Monika zrobiła również zapiekankę, cały pyszny przepis znajdziecie tutaj. Dziękuje za wspólne gotowanie, było super.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 400 g makaronu
- 3 papryki (miałam 2 czerwone i 1 żółtą)
- 1 cukinia (około 500 g)
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- kilka czarnych oliwek
- puszka pomidorów krojonych
- 6 pomidorów suszonych z zalewy olejowej
- sól, pieprz
- szczypta chili
- pół łyżeczki curry
- szczypta kurkumy
- 2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej
- łyżka oleju kokosowego (od Woj-Len)
- kilka listków świeżej bazylii

Wykonanie:

Paprykę kroimy w większą kostkę, cukinię obieramy i usuwamy pestki, kroimy w większą kostkę również. Cebulę kroimy w kostkę, czosnek tak samo. Pomidory suszone kroimy na mniejsze kawałki. 

Na patelnię wkładamy łyżkę oleju i podsmażamy cebule. Dodajemy pokrojoną paprykę i cukinię. Dodajemy suszone pomidory, czosnek, pomidory z puszki i przyprawy. Wrzucamy oliwki w całości. Wszystko razem mieszamy i dusimy chwilkę. W tym czasie jak duszą się warzywa gotujemy makaron all dente, ważne aby go nie rozgotować. 

Do naczynia (żaroodporne lub inne do zapiekania) wkładamy makaron i warzywa z sosem. Dodajemy posiekaną bazylię i 50 g startego sera żółtego. Mieszamy i wstawiamy do piekarnika - grzanie góra-dół, temperatura 200 stopni na 15 minut, następnie zapiekankę posypujemy resztą starego żółtego sera i pieczemy kolejne 15 minut. Przekładamy na talerze i zajadamy ze smakiem.  




Duże ciastka z kawałkami czekolady i orzechami


Gdy za oknem buro i ponuro, nie masz na nic ochoty, jest ci smutno, jest ci źle nic tak nie poprawi humoru jak pieczenie ciasteczek. Ta czynność ma w sobie coś magicznego, tak uwierzcie. Ja uwielbiam piec ciasteczka i średnio piekę je co najmniej raz w tygodniu. Piekę różne ciasteczka, małe i duże, z czekoladą, orzechami, bakaliami. Zawsze coś się w kuchni znajdzie, aby dorzucić do ciasteczek. A jak one smakują. Te ciasteczka - duże z kawałkami czekolady i orzechów rozgonią wszystkie smuteczki, a jak smakują, mniam mówię wam rewelacja. To chyba jedne z najlepszych ciasteczek jakie do tej pory upiekłam. Koniecznie takie zróbcie, samo przygotowanie to dosłownie kilka chwil, tak samo pieczenie. Mniam, po prostu mniam.

Zapraszam, skusicie się na ciasteczko :-)


Składniki:

- 200 g miękkiego masła
- 150 g cukru
- 2 jajka
- 380 g mąki pszennej
- 40 g kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia (taka czubata)
- 50 g białej czekolady
- 50 g mlecznej czekolady
- 60 g różnych orzechów (nerkowce, orzechy brazylijskie, pekan)

Wykonanie:

Do miski wkładamy miękkie masło, dodajemy cukier i wszystko razem miksujemy. Dodajemy jajka i ponownie mieszamy mikserem. Jak składniki się połączą to dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, kakao i mieszamy, ale już łyżką. Dodajemy posiekaną w kostkę czekoladę mleczną i białą i ponownie mieszamy, ale już najlepiej rękami.Orzechy możecie dać jakie akurat macie w domu, czekolada może być także gorzka. 

Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, grzanie góra-dół. 

Z ciasta lepimy 16 kulek, wielkość takiej dużej okrągłej śliwki, kulki spłaszczamy tworząc placek, układamy nasze ciasteczka na blaszce, 16 sztuk spokojnie się zmieści na jednej.

Orzechy kroimy na kawałki, wbijamy je w każde ciasteczko. Ciastka pieczemy 15 minut, następnie je wyciągamy i zostawiamy 5 minut na blaszce, potem przekładamy na kratkę, aby całkowicie wystygły. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku, oczywiście jak doczekają. Super smakują takie jeszcze lekko ciepłe, z wierzchu chrupiące a w środku miękkie. Mniam jakie one są pyszne.
Smacznego.






Surówka z buraka i jabłka


Stwierdziłam, że na blogu jest mało pomysłów na surówki do obiadu. A przecież w zasadzie do niemalże każdego obiadu jest jakiś dodatek, bo bardzo je lubimy. Zawsze w moim domu rodzinnym mama przygotowywała surówki do obiadu, a to była kapusta, marchewka, buraczki. Zawsze coś się pojawiało pysznego i ja gotując w swoim domu także tworzę surówki. Będę się z wami na bieżąco dzieliła takimi przepisami. Dzisiaj moje ukochane buraczki. Surówka szybka i bardzo pyszna, dodaje ją do naszej akcji na fb Błyskawiczne Piątki.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 500 g ugotowanych lub upieczonych buraków
- 1 jabłko
- 2 łyżki majonezu lub jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka czubata chrzanu lub dwie
- sól, pieprz
- ząbek czosnku

Wykonanie:

Buraki ścieramy na tarce na dużych oczkach, tak samo jabłko (obieramy wcześniej ze skórki, buraki oczywiście także). Dodajemy chrzan, majonez, sól, pieprz i wyciskamy ząbek czosnku. Wszystko razem mieszamy. Taką surówkę podajemy do obiadu, super pasuje do mięs z sosami, do schabowego czy do kopytek. Można także taką surówkę podać z samym ryżem czy kaszami, do makaronu też będzie pasowała.
Smacznego.




Jesienny gulasz z wołowiny z grzybami i śliwką - intergalaktyczne gotowanie


Witajcie kochani. Tak jak pisałam wam wczoraj na fb mam dla was pyszny, jesienny gulasz, taką fajną propozycję na jesienny obiad. Gulasz powstał we wspólnym gotowaniu, na które wpadłyśmy razem z Moniką z bloga Sio Smutki. Nazwałyśmy to nasze wspólne kucharzenie - INTERGALAKTYCZNE GOTOWANIE. Planujemy co jakiś czas gotować we własnej kuchni, ale razem wirtualnie. Z Moniką znamy się już długo, łączy nas przyjaźń i bardzo żałujemy, że mieszkamy tak daleko od siebie. Często razem rozmawiamy jak fajnie by było móc gotować wspólnie, popijać kawkę i zajadać pyszne ciacho. Ale możemy chociaż stworzyć namiastkę tego. I do takiego wspólnego gotowania zapraszamy wszystkich. Stwórzmy razem grupę gotujących przyjaciół. W tym samym czasie, z tych samych trzech wybranych składników, dodając coś od siebie. Tym razem składnikami wspólnymi było mięso wołowe, grzyby i suszone śliwki. Każda z nas ugotowała gulasz według własnego pomysłu i smaku, dodając do niego to co lubi. Będziemy chciały taką akcję powtarzać i jeżeli ktoś z was będzie chciał się do nas dołączyć to serdecznie zapraszamy, będzie nam bardzo miło. Uwierzcie mi bardzo fajnie jest tak wspólnie gotować, daje to naprawdę dużo radości. A ja mam nadzieję, że taki gulasz przegoni te wszystkie chmury i ten deszcz, który pada i pada i końca nie widać. Moniś kochana dziękuje ci bardzo za ten wspólnie spędzony czas przy garnkach, było mi bardzo miło.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 500 g mięsa gulaszowego wołowego
- 200 g pieczarek
- 200 g boczniaków
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule
- 2 łyżki sosu sojowego
- 10 suszonych śliwek
- 2 liście laurowe
- kilka ziarenek kolorowego pieprzu
- sól, pieprz
- kilka gałązek świeżego rozmarynu
- łyżka miodu
- 2 łyżki mąki pszennej

Wykonanie:

Ja kupiłam mięso gulaszowe wołowe już pokrojone na kawałki, jak macie mięso w całości to pokrójcie je w kostkę. Mięso posypujemy solą, pieprzem i mąką. Mieszamy. Na patelni rozgrzewamy olej i układamy kawałki mięsa, podsmażamy chwilkę. Następnie przekładamy je na talerz. 

Na tej samej patelni podsmażamy pokrojone na plasterki pieczarki i pokrojone na kawałki boczniaki, jak już się chwilkę przesmażą dodajemy pokrojoną w piórka cebulę. Na koniec dodajemy drobno pokrojone ząbki czosnku. Wrzucamy mięso i dokładamy liście laurowe, kulki pieprzu, sos sojowy i wodę - wody tyle, aby wszystko zakryła. Przykrywamy patelnię pokrywką i dusimy na małym ogniu około 1 godziny. W miedzy czasie sprawdźmy czy nie potrzeba dolać wody. 

Na koniec doprawiamy sos pieprzem i ewentualnie solą, dodajemy łyżkę miodu i jeszcze chwilkę gotujemy bez przykrycia. Ma powstać taki lekko gęsty, ciemny sos. 
Gulasz jest bardzo aromatyczny w smaku, dodatek grzybów i suszonej śliwki super tu pasuje. Ja podam go dzisiaj na obiad z kaszą gryczaną i surówką z buraków.
Smacznego. 

Kochani a już dzisiaj zapraszamy na kolejne wspólne ITERGALAKTYCZNE GOTOWANIE. Gotujemy wspólnie w najbliższy weekend - 23-24 października a publikujemy nasze wspólne przepisy w poniedziałek. 

Składniki do wspólnego gotowania to: MAKARON, PAPRYKA, POMIDORY.

Każdy tworzy danie jakie chce, tutaj nic nas nie ogranicza, muszą być tylko użyte te trzy wspólne składniki. No to co kochani, gotujemy razem pyszne dania. 

Zapraszamy i będzie nam naprawdę bardzo miło, jak do nas dołączycie. Dzisiaj pojawi się wydarzenie na fb, tam również będziemy wrzucać wszystkie nasze linki z przepisami.

Wydarzenie już gotowe, zapraszam tutaj.

A TUTAJ zobaczcie jakie danie stworzyła Monika z bloga Sio Smutki, dziękuje kochana za wspólne, pyszne gotowanie.


Patelnia WOLL Szafir Lite - moja recenzja z testowania


Patelnia idealna ? czy taka w ogóle istnieje ? Skłaniam się ku stwierdzeniu, że tak. W ciągu ostatnich dwóch tygodni miałam okazję testować patelnię WOLL Szafir Lite. Postanowiłam, że codziennie coś na niej przygotuje i będą to bardzo różne dania, aby dokładnie sprawdzić jej możliwości. Nie będzie jej ze mną tak łatwo, jestem wymagająca w kuchni i od moich sprzętów dużo oczekuje. Dużo gotuje i sprzęt musi być po prostu dobry, aby dał radę ze mną współpracować. Jak dostałam patelnię to od razu ucieszył mnie fakt, że w komplecie jest pokrywka, zdarzało mi się kupować nową patelnię a potem szukać pasującej pokrywki. Drugą rzeczą jaką od razu polubiłam była jej wielkość - 28 cm i głębokość - wysokość 7 cm. Pomyślałam, że będę mogła w niej przygotować bez problemu także dania jednogarnkowe a nawet zupy. Na pierwszy ogień poszła jajecznica i przygotował ją mój mąż, który od czasu do czasu także coś tworzy w kuchni. Wszystko szło doskonale, podsmażenie szynki, jajek. Ogólne zadowolenie. Na drugi dzień pomyślałam sobie, no dobra czas na coś więcej. Wrzuciłam warzywa na patelnię, podsmażyłam, zalałam odrobiną wody i ugotowałam sos pomidorowy. Usmażyłam boczek, super nie musiałam dodawać dodatkowo tłuszczu, bo boczek ładnie się zarumienił a także usmażyłam małe klopsiki. Wszystko razem na koniec połączyłam z fasolką i postało super danie jednogarnkowe - fasolka z klopsikami w pomidorowym sosie. Bardzo fajnie mi się wszystko przygotowywało na patelni, nie musiałam nic przekładać do garnka. 
Gotowe danie mogłam od razu postawić na stole, na pokrywce, która świetnie się do tego nadaje. I to jest wielki plus. Szykując danie na imprezę czy spotkanie z przyjaciółmi możemy od razu postawić danie na stole i nie przekładać go do misek. Poza tym patelnia długo trzyma ciepło. 









Postanowiłam także sprawdzić jak się sprawdzi przy plackach i naleśnikach. Placki super, nic się nie przyklejało, nie wymagały nawet użycia oleju. Placki ziemniaczane też udane, użyłam znaczniej mniej oleju niż zawsze. Naleśniki także super wyszły. Nic się nie przyklejało, nie przywierało. Przygotowałam także danie z kuchni tajskiej, udusiłam warzywa i połączyłam je z makaronem, wszystko na jednej patelni, to mi się naprawdę podoba. Zazwyczaj musiałam wszystko przekładać do garnka, bo szykując większą porcję jedzenia dla 3 osób, a czasami nawet na dwa dni, produkty zwyczajnie mi się nie mieściły. 
No i zupa, dobra pomyślałam robię zupę. Przygotowałam zupę ziemniaczaną, wszystko na jednej patelni, najpierw podsmażyłam pokrojone warzywa na maśle, dodałam bulion i ziemniaki, przykryłam pokrywką i już. Danie gotowe po kilku chwilach i do umycia tylko jedna patelnia, którą czyści się szybko i bez problemu. Po prostu wystarczy spłukać ciepłą wodą, przetrzeć gąbką z płynem i gotowe - gąbką miękką nie ostrą stroną. Jedyną rzeczą, którą zauważyłam na minus jest jej waga, ale to akurat dla mnie, mój mąż nie ma z tym problemu. 








A teraz mam jeszcze dla was kilka informacji ze strony, ważnych technicznych szczegółów:

- patelnia posiada 24 miesiące gwarancji, z tego 25 lat na dno patelni

- patelnia posiada powłokę tytanowo-szafirową, średnica 28 cm, wysokość 7 cm, posiada w komplecie pokrywkę szklaną, powłoka zapewnia długą jej żywotność, odporność na ścieranie

- jest przeznaczona do gotowania na wszystkich rodzajach kuchenek - co uważam za dużą dogodność

- ma grube dno - około 1 cm - co umożliwia równomierne smażenie, równomiernie rozchodzące się ciepło, uchwyt odporny na temperatury do 250 stopni

- powłoka nanokompozytowa w technologii "non-stick" umożliwia przygotowywanie potraw bez tłuszczu, to zdrowe i pyszne gotowanie

- patelnia oszczędza nasz czas i energię, długo zachowuje ciepło poprzez  przewodnictwo i kumulację ciepła przy gotowaniu i pieczeniu

Podsumowując moje testowanie, ja jestem bardzo zadowolona z mojej nowej patelni i zostaje ona ze mną już na zawsze. Wszystkie inne patelnie poszły na razie w kąt, po prostu nie mam ochoty ich używać. Ta patelnia warta jest swojej ceny i zdecydowanie wam ją polecam. Taką patelnię i inne znajdziecie w sklepie e-gustus.pl