Chleb pszenny na drożdżach
w smaku jest cudowny z grubą i chrupiącą skórą. Sam w sobie jest pyszny, dodajcie do niego tylko masło, nic więcej nie potrzeba, żadnych dodatków. Ja z pewnością będę go piekła raz w tygodniu, po upieczeniu i chwilowym wystudzeniu zniknął od razu jeden bochenek, jest tak smakowity, że nie można przestać go jeść. Inspiracją w przygotowaniu takiego chleba był dla mnie program w Kuchnia tv - Lato w River Cottage, który bardzo lubię oglądać.
Zapraszam was na kromeczkę, albo dwie :-)
Składniki:
- 800 g mąki pszennej typ 750
- 200 g mąki pszennej typ 1850
- 3 łyżeczki soli
- płaska łyżeczka cukru
- 35 g świeżych drożdży
- 650 ml lekko ciepłej wody
Wykonanie:
Do miski przesypujemy obie mąki oraz sól. Odmierzamy wodę i rozpuszczamy w niej drożdże
z płaską łyżeczką cukru. Dodajemy do mąki i mieszamy łyżką. Następnie wyrabiamy ciasto około 5 minut, ja to zrobiłam ręcznie, ale możecie także to zrobić za pomocą robota z hakiem. Ciasto na początku będzie bardzo klejące a w miarę wyrabiania będzie bardziej zwarte i elastyczne. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na około 2 godziny (powinno podwoić swoją objętość).
Następnie ciasto ponownie zagniatamy i wykładamy na podsypany mąką blat. Dzielimy je na dwie części i ponownie lekko zagniatamy. Teraz musimy je zostawić ponownie do wyrośnięcia - wkładamy nasze bochenki do dwóch koszów rozrostowych obsypanych mąką lub do dwóch misek obsypanych mąką. Bochenki na wierzchu również obsypujemy delikatnie mąką. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 1 godzinę.
Blaszkę (taką dużą z piekarnika) wykładamy papierem do pieczenia i wykładamy na nią delikatnie nasze bochenki, wystarczy lekko przechylić kosze lub miski i bochenki powinny same "wyjść"
z kosza rozrostowego. Wyrośnięte bochenki nacinamy nożem, aby nie popękały.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika, grzanie góra-dół, temperatura 230 stopni i pieczemy 40 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy jeszcze 15-20 minut. Upieczone bochenki studzimy na kratce.
Smacznego.
Domowy chleb nie ma sobie równych ;)
OdpowiedzUsuńwspaniały chlebek,wygląda po prostu idealnie:)
OdpowiedzUsuńNajlepsza piekarnia na ma się czym równać z takimi domowymi wypiekami chleba.
OdpowiedzUsuńSuper :)
Zjadłabym kromkę takiego z masłem i dżemem ;)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką chlebów na drożdżach. Domowe pieczywko z masełkiem i mlekiem jest nie do zastąpienia czymkolwiek innym. Pozdrawiam serdecznie :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze taki świeży z chrupiącą skórka pycha
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę zachęcająco! Zapraszam na nowy post! https://jaglusia.wordpress.com/2016/10/09/kalafiorowe-kotlety-z-kasza-jaglana/
OdpowiedzUsuńWygląda extra i na taki chrupiący:-)
OdpowiedzUsuńChleb idealny ! Chyba zapiszę się na jakieś warsztaty do Ciebie z wypieku chleba :)
OdpowiedzUsuńPiękny chleb, miękki w środku z chrupiącą skórką, po prostu pycha :)
OdpowiedzUsuńMarzenko takiego mi smaka narobiłaś tym chlebkiem, ze chyba sobię upiekę na dniach. Twój wyglada obłędnie :))
OdpowiedzUsuńAz mi tu takim świezym chlebkiem zapachniało
OdpowiedzUsuńAle smakowity! I wygląda tak rustykalnie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach podczas pieczenia chleba :)
OdpowiedzUsuńJestem chętna na kromeczkę ;) Domowe pieczywo jest pyszne, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńchyba właśnie ten zapach podczas pieczenia to jest to co najbardziej kocham :)
OdpowiedzUsuńTaki chleb to nawet bez niczego smakuje :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że podobnie działałyśmy w weekend Marzenko :-) Śliczny chlebek!
OdpowiedzUsuńwspaniały. wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńDomowy chleb jest najlepszy! Już czuje jego zapach i smak :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękny chleb :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam swiezy chlebek:)
OdpowiedzUsuńfajny chlebuś :)
OdpowiedzUsuńAle fajną ma skórkę, taką wypieczoną, mniam :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym go z hummusem, mniam:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMarzenko, kiedy tak piszesz o domowym chlebie, przywołujesz cudowne wspomnienia z dziecięcych lat - moja babcia piekła chleb w specjalnym glinianym piecu i kiedy go upiekła, pałaszowałyśmy z siostrami jeszcze ciepły z rozpływającym się masłem - było sielsko, a Twój chleb zjawiskowy, poproszę kromeczkę z masłem - :-)
Bardzo lubię zapach pieczonego chleba. Myślę, że jak samemu się piecze to w 100% jest się pewnym, że nie mam w nim żadnych środków chemicznych. Wiem, że w niektórych krajach EU masowo do chleba dodaje się środków spulchniających.
OdpowiedzUsuńWizualna bajka Marzenko. Smak wiadomo- wspaniały :)
OdpowiedzUsuńUrocze bochenki!
OdpowiedzUsuńDomowy chleb najlepszy...
Domowe pieczywo jest najlepsze. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńDokładnie - magia .
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach świeżo pieczonego chlebka, wygląda pysznie! :)
OdpowiedzUsuńTa skórka wygląda tak bosko <3
OdpowiedzUsuńChlebek, jak z najlepszej piekarni :)
OdpowiedzUsuńAleż wypieczony! Cudo!
OdpowiedzUsuńPięknie wyrósł! I ta skórka :)
OdpowiedzUsuńTaki chlebek z masełkiem pycha!
OdpowiedzUsuńChlebek prezentuje się wyśmienicie :) Mniam <3
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda wspaniale. Skórka musiała być chrupiąca:D
OdpowiedzUsuńPięknie wypieczony :)
OdpowiedzUsuńTaki domowy chleb jest najlepszy:)
OdpowiedzUsuńMarzenko, chlebek super! zapraszamy na rogale, dziś pieczemy kolejną porcję. Czekamy:)
OdpowiedzUsuńnastępny przepis do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńdzięki Marzenko:)
Domowe wypieki są najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego Marzenko jak domowy chlebek :) mniam mniam
OdpowiedzUsuńKochana, ale piękny chlebuś Ci wyszedł! Super wyrośnięty, pięknie przyrumieniony. Idealny! <3
OdpowiedzUsuńpyszny domowy chlebuś :)
OdpowiedzUsuńPo prostu piękny, aż ślinka mi pociekła :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: nie byłam przekonana, ale zdjęcie mnie zachęciło, właśnie zjadłam kromkę z drugiej połowy pierwszego bochenka, ledwie oddycham, a jeszcze mi mało :P dziękuję ci serdecznie za ten przepis, bo nie dość, że prosty to i przepyszny, rewelacja po prostu :D UWIELBIAM i będę robić non stop :D (ps>mam zajebisty patent na drożdżowe jakby coś, ale to na priv)
OdpowiedzUsuńSuper. Cieszę się, że smakuje. U nas taki chleb znika błyskawicznie :-) bardzo chętnie zgłębie tajniki drożdży - czekam na wiadomość :) pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńSuper. Cieszę się, że smakuje. U nas taki chleb znika błyskawicznie :-) bardzo chętnie zgłębie tajniki drożdży - czekam na wiadomość :) pozdrawiam serdecznie :-)
Usuńwkleję ci tu opis krok po kroku jak robię ciasto drożdżowe, musiałam to opisać dokładnie bo niby ludzie robią podobnie, ale im takie jak moje nie wychodzi :D
UsuńCiasto drożdżowe
Usuń1 paczka świeżych drożdży
2 łyżeczki cukru
1 szklanka mleka
mąka
oliwa
2 żółtka
sól
Mleko wlać do wysokiego garnka (min. 2 litrowy), wsypać cukier i lekko podgrzać (leciuchno), zdjąć z ognia, dłońmi zanurzonymi w mleku rozpuścić (rozetrzeć) drożdże (świetna "maseczka" dla dłoni przy okazji bo robią się delikatne jak pupcia niemowlęcia :P), postawić je w ciepłym miejscu, najlepiej blisko kuchenki, po około 10-15 minutach drożdże będą wyrośnięte (trudno nie zauważyć - zajmą cały garnek i zrobią się puszyste).
Do miski wsypujemy mąki na całe dno (ok. 1,5 szklanki), dodajemy 2 żółtka, 1/2 łyżeczki soli, 2-3 łyżki stołowe oliwy/oleju i drożdże, zaczynamy wyrabiać dużą łyżką i dosypujemy mąki powoli, kiedy zacznie się lepić/łączyć,wyjmujemy łyżkę i zagniatamy ręcznie, dosypując po troszkę mąki, aż się złączy w całość, jest gotowe, kiedy jest miękkie, nawet ciutkę się klei do dłoni, ale jest w całości (trzeba uważać z mąką, żeby nie zrobiło się za twarde). Kiedy ciasto jest gotowe, podsypujemy dno miski mąką i kładziemy ciasto, miskę przykrywamy bawełnianą ścierką (czystą) i stawiamy w ciepłym miejscu na 40 min.
Po 40 minutach włączamy piekarnik na 180 stopni, a potem lekko, leciuchno ciasto zagniatamy i układamy w formie zależnie co szykujemy (jak pizza to na placek na blasze, jak keks i inne to w blaszce), dodajemy dodatki, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 8-10 min. w ciepłym miejscu.
Wstawiamy do piekarnika, piecze się ok. 25-40 min. zależnie od tego co robimy. Takie ciasto, robione tą metodą jest PUSZYSTE, żółte, delikatne i pachnące drożdzami....
PS>A rączki po "maseczce drożdżowej" delikatne ;)
ps> chlebek BOSKI, zawinęłam go w ściereczkę i dałam do papierowej torby - dzisiaj tak samo pyszny i z chrupiącą skórką jak wczoraj :D
UsuńCzęsto spotykam się ze stwierdzeniem:"studzimy na kratce"Co to znaczy?Rozumiem,że trzeba pozostawić w wyłączonym piekarniku do wystudzenia -czy tak?
OdpowiedzUsuńChleb wyciągam z blaszki. Stawiam garnek na blacie lub kuchence, na to stawiam kratkę z piekarnika i kładę chleb. Wtedy się studzi i się nie zaparuje.
Usuń