Porozmawiajmy o przyjęciu, jak je zorganizować i nie zwariować
Mam dla was dzisiaj wpis inny niż zawsze a mianowicie będzie to wpis gościnny. Jest to pierwszy tego typu wpis, ale z pewnością nie ostatni, wiele moich kulinarnych koleżanek pisze świetne teksty i to nie tylko kulinarne. Chciałabym wraz z nimi zrobić coś fajnego wzajemnie się "ugościć". Mam nadzieję, że pomysł się wam spodoba.
Zapraszam was na post dotyczący przyjęć, ja myślę, że jest to temat bardzo na czasie a Małgosia Kijowska z bloga Daylicooking fantastycznie wszystko zebrała w jednym miejscu. Ileż to czasami nerwów i czasu nas to wszystko kosztuje. Gosia prowadzi ciekawego bloga, pełnego pysznych przepisów i ciekawych tekstów, które się czyta z wielką przyjemnością. Jej wpis ukazał się w zakładce Poza kuchnią. Serdecznie was zapraszam na bloga Małgosi i do poczytania...
Święta,
urodziny, imieniny, rocznice, komunie... W nieskończoność można wymieniać
preteksty do spotkań w gronie rodziny i znajomych. Jest takie powiedzonko: brak okazji jest najlepszą okazją. My,
Polacy jesteśmy znani z tego, że lubimy i odwiedzać się, i gościć innych.
Wiadomo jednak, że aby dobrze bawić się wraz zaproszonymi gośćmi, trzeba się
trochę "nagimnastykować", żeby taką imprezę przygotować. Największymi
dylematami są nie tylko wydatki, ale także ogólna organizacja przedsięwzięcia.
Postaram się pomóc tym, których organizacja większych imprez stresuje.
Zaczynamy?
Zaczynamy?
Rozpoczynając planowanie
zacznijcie od przygotowania prostych przedmiotów: kilku kartek (najwygodniej
średniej wielkości notesik) i czegoś do pisania.
Lista
gości
Bez
niej wszelkie inne ustalenia nie mają sensu. Wypisz sobie zatem osoby, które
chcesz zaprosić. Policz osoby starsze i dzieci. Zastanów się, czy przypadkiem
nie masz na liście tych, którzy są na jakiejś specjalnej diecie (np. mamy
karmiące czy najmłodsze dzieci) lub zwyczajnie odchudzają się. Takie informacje
przydadzą się przy ustalaniu menu.
Nie
mniej ważna jest kwestia noclegów. Może się okazać, że osób
przyjezdnych, które nie będą wracać do domu tego samego dnia, może być więcej
niż jesteś w stanie przenocować pod swoim dachem. O tym trzeba pomyśleć
wcześniej i zastanowić się czy wynająć tańszy hotel, czy może poprosić kuzynkę
i siostrzenicę o przenocowanie babci i cioci. (O noclegach więcej przeczytacie
niżej.)
Podsumowując: kiedy już
stworzysz listę gości, przy każdej z osób wpisz uwagi. Np. nocleg, lekkie
jedzenie, mama z niemowlęciem. To naprawdę ułatwi zorganizowanie i przewidzenie
niespodzianek.
Lista
gości jest gotowa, pora ustalić menu
Najpierw
zastanów się jaki posiłek zamierzasz podać (śniadanie z wczesnym obiadem, tylko
obiad, kolacja itp.) Teraz pozostaje ustalić co konkretnie przygotować, czyli
listę potraw. Przy decydowaniu musimy wziąć pod uwagę preferencje gości, czyli
to, kto na jakiej diecie ewentualnie jest (patrz: lista gości.)
Wiadomo, że kiedy będziemy
chcieli zorganizować grilla na działce, a wśród gości będą tylko dorosłe i w
pełni zdrowe osoby, to wybór nie będzie trudny: mięso, szaszłyki, kiełbasa, a
do picia napoje gazowane, piwo, itp. Jeśli jednak nasza impreza to będzie np.
40. rocznica ślubu rodziców, to tego typu jedzenie już raczej pasować nie
będzie. Chyba, że jubilaci zażyczą sobie imprezę plenerową na luzie J
Menu
gotowe, pora zrobić listę zakupów
Jestem zwolenniczką
rozsądnego robienia zakupów. Nie od święta, lecz regularnie, przez cały rok.
Nie jest to trudne poza początkowym przyzwyczajeniem się do czegoś nowego.
Korzyści jednak sporo: od wymiernych oszczędności po drastyczne ograniczenie
wyrzucania jedzenia. System jest prosty: kupuję to, czego będę NA PEWNO
potrzebować, nie robię zakupów impulsywnie. Podstawą jest właśnie jadłospis na
określony czas. W tym przypadku na planowaną imprezę.
Jak
zrobić taką listę zakupów?
Jeśli
zaplanowana jest np. sałatka jarzynowa, wtedy trzeba zastanowić się ile jej
potrzeba i orientacyjnie wyliczyć: np. pół kilograma marchwi, pół kilograma
pietruszki, 3 puszki kukurydzy...i tak dalej. Przy każdym daniu zrobić podobną
listę, a na końcu zsumować wszystko. Trudne? Chyba nie J
Kiedy lista zakupów
będzie gotowa, to pozostanie już tylko decyzja kiedy i co przygotować. Niektóre
potrawy mogą być na kilka-kilkanaście dni wcześniej przygotowane, a inne wręcz
przeciwnie, jak najpóźniej. I znowu: produkty potrzebne do potraw
"wcześniejszych" kupujemy wcześniej, a warzywa, owoce, nabiał itp.
jak najpóźniej.
Jakie
potrawy można przygotować wcześniej, a które na ostatnią chwilę?
Bigos - zawekować w słoiki lub zamrozić w mniejszych porcjach.
Pieczenie
mięsne -
mięso przyprawić, owinąć w folię spożywczą i zamrozić. Wyjąć dzień przed
pieczeniem, rozmrażać stopniowo, bez przyspieszania np. zanurzając w letniej
wodzie. Upieczone mięso można przechować w lodówce kilka dni (owinięte folią
spożywczą lub w zamkniętym naczyniu.)
Tradycyjna
sałatka jarzynowa - skrojona, bez dodatku przypraw i majonezu, bez obaw postoi kilka dni w
lodówce.
Ryby
świeże, do smażenia - dzień wcześniej sprawiamy i przyprawiamy.
Smażymy najlepiej przed samym podaniem.
Ryby
w zalewach - wiadomo, że potrzebują trochę czasu, aby
nabrać smaku, więc je nawet trzeba wcześniej przygotować. Zalewy octowe
potrzebują, w zależności od wielkości i rodzaju ryby (kawałki z ościami,
pulpety) średnio 5-10 dni, aby oddać smak.
Ciasta - wiem, że niektórzy
zjadają i ponad tygodniowe...ja jednak uważam, że ciasto najsmaczniejsze jest
do maksymalnie 3 dni od przygotowania.
Pieczywo - kupione w sklepie ma
zawsze określoną trwałość, jednak wiadomo, ze już na drugi dzień rzadko które
jest świeże. Pieczywo
upieczone własnoręcznie wystarczy owinąć w bawełnianą lub lnianą
ściereczkę i wytrzyma w zależności od rodzaju od 2 do 5 dni.
Sałatki
owocowe - powinny być zjedzone tego samego dnia.
Sosy
jogurtowe, majonezowe - 2-4 dni, przechowywane w lodówce i w
zamkniętych naczyniach.
Szaszłyki - mięso do nich
można pokroić i przyprawić nawet 2 dni wcześniej. Dzień wcześniej nabić na
patyki wraz z innymi składnikami.
Kanapki - kolorowe,
malutkie, z wymyślnymi dekoracjami, należy przygotować tego samego dnia. One
muszą być jak najświeższe. Do przechowywania przed podaniem idealnie sprawdzają
się duże tace z pokrywkami (zamykanie na klipsy.)
Rosół - najlepszy, najsmaczniejszy jest
ugotowany tego samego dnia. Najlepiej wieczorem dnia poprzedniego przygotować
wszystkie składniki (obrać warzywa, poporcjować mięso), a rano nastawić go do
gotowania. Rosół będzie spokojnie i delikatnie gotować się, a my mamy czas
zająć się czymś innym. Nie namawiam Was do przygotowywania swojskiego makaronu, choć czasem warto. Tym bardziej, że
można go zrobić znacznie wcześniej i przechowywać wysuszony.
Kiedy
kuchenne zajęcia już rozplanowane, wtedy pora na przejrzenie zastawy
stołowej i sztućców. Jest to o tyle ważne, że pozostawione na ostatnią
chwilę, może nas przyprawić o ból głowy i niepotrzebny stres.
W
tej kwestii również ważna jest okazja, z powodu której organizujemy nasze
przyjęcie. Jeśli jest to coś bardzo uroczystego, wtedy chcemy, aby wszystko
było na jak najwyższym poziomie.
Co zrobić, jeśli nasza zastawa jest niekompletna lub zbyt mała?
Wyjścia
mamy następujące: kupujemy co trzeba (opcja dla bogatszych), pożyczamy od
przyjaciółki, teściowej, sąsiadki (dla wyluzowanych, którzy nie popadną w stan
nerwicopodobny na myśl, że coś może się potłuc), wypożyczamy z
wypożyczalni (porcelana, sztućce, półmiski itp. to koszt za dobę
wypożyczenia od 20 groszy do kilku złotych za sztukę, w zależności od
miejscowości; czasami wypożyczenie na weekend - piątek, sobota, niedziela lub
święta liczone jest jako 1 doba.) Możemy także pogimnastykować się i
wykorzystać to, co mamy, odpowiednio aranżując stół.
Uwielbiam
niezobowiązujące spotkania, kiedy to strój dowolny, mina wesoła, a gość
zadowolony. Wtedy stół zastawiam swobodnie: talerzyki na stosach, sztućce w
kubkach ustawione na sztorc, a szklaneczki, filiżanki, kubeczki na tacach. Taki
szwedzki stół po mojemu. Wiadomo jednak, że nie zawsze na taki luz można sobie
pozwolić. Trzeba jednak zawsze starać się dostosować do możliwości finansowych
i organizacyjnych. W internecie można znaleźć mnóstwo propozycji jak nakryć
niebanalnie stół w sytuacji, kiedy nie mamy kompletnej zastawy.
Co
z noclegiem dla gości?
Organizacyjnie jest to chyba największa bolączka. Nie każdy ma mieszkanie na tyle spore, że bez problemu da radę przenocować teściową z teściem, babcię Zenobię z dziadkiem Konstantym, ciocię Ziutkę z wujkiem Onufrym, kuzynkę Pelagię z trojgiem wnucząt i szwagra Kalasantego. Czasem nawet najszczersze chęci i deklaracje, że my na podłodze w kąciku przycupniemy, są nierealne do zrealizowania. Co wtedy? Wtedy pozostają dwa wyjścia: rozlokować rodzinkę po najbliższych przyjaciołach (co tańsze, lecz stresujące, bo co będzie jak teściowa zacznie tresować przyjaciółkę?) lub wynająć pokoje w hotelu, pensjonacie, albo osobny apartament. Najbardziej polecam tę ostatnią opcję. Jest stosunkowo najtańsza, a mamy do dyspozycji mieszkanie, najczęściej średniej wielkości, ale z możliwością przenocowania jednocześnie większej ilości osób. (Są również do wynajęcia całe domy, wystarczy poszukać w internecie.) Dodatkowo ukochana teściowa będzie miała do dyspozycji kuchnię i bez przeszkód naparzy ziółek dla babci, a jak będzie trzeba to i herbatą z ciastem wszystkich poczęstuje.
Bardziej
wybrednym (i ceniącym tylko swoje własne towarzystwo) gościom pozostanie
zarezerwować hotel lub pensjonat. Jeśli zdecydujecie się na którąkolwiek opcję,
pamiętajcie o odpowiednio wczesnej rezerwacji. W sezonie komunijnym w
niektórych miejscowościach co atrakcyjniejsze miejsca trzeba rezerwować z
kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Kiedy
plany gotowe, pozostaje już "tylko" działać. Najważniejsze, żebyście
nie tracili wewnętrznego spokoju i optymizmu. Co "wrażliwsi" goście
jak będę mieli Was obgadać, to i tak to zrobią, bez względu na to jak bardzo
będziecie się starać, ile czasu, pracy i pieniędzy włożycie w przygotowania,
oni znajdą coś do czego przyczepią się. Ci życzliwi będą zawsze zadowoleni,
nawet jak rosół mniej klarowny wyjdzie, a jeden talerzyk okaże się lekko wyszczerbiony.
To dla nich przede wszystkim zachowajcie spokój, dobry nastrój i pozwólcie
sobie na radość ze spotkania z bliskimi. Czyż nie po to ta cała praca??
Zebrałam
w tym wpisie tylko najważniejsze kwestie. Wszystkie wskazówki wynikają z mojego
własnego doświadczenia. Na pewno ominęłam coś, więc jeśli ktoś z Was chciałby
dodać cokolwiek, co pomoże innym, to śmiało piszcie w komentarzach. Wiem, że
dla większości pań domu to takie oczywiste oczywistości, pamiętajmy
jednak, że są i tacy, którzy dopiero wchodzą w tzw. dorosłe życie i nie mają
doświadczenia. Sama pamiętam swoje początki. Teraz śmieję się z tego, ale wtedy
było to bardzo stresujące. Wtedy jednak wiele dałabym za garść takich porad.
Przydatne wskazówki i rady, które warto sobie zapisać :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się taki dział z poradami. Super :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-)
UsuńBardzo fajny pomysł z tym wpisem gościnnym, a porady bardzo cenne i na pewno przydadzą się wielu osobom. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pomysł się spodobał :-)
UsuńCiekawy i przydatny wpis.
OdpowiedzUsuńSuper :) miłego dnia Marzenko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i niezwykle przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękujemy :-)
UsuńŚwietne rady☺
OdpowiedzUsuńMarzenko wpis bardzo mnie się spodobał. Świetnie napisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Małgosiu. Tekst napisała Malgosia bo to wpis gościnny :-)
Usuńsuper pomysł a wpis przydatny :)
OdpowiedzUsuńplusik dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMarzenko na pewno wielu skorzysta, ja mam ten luksus, ż wszyscy mieszkają blisko siebie, to i o noclegi nie ma co sie martwić:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, to temat bardzo na czasie :-)
UsuńSuper! Ja przyjęcia domowe lubię organizować, ale czy mam wprawę? Hmmm ;) Cały czas się uczę :) Świetny wpis i przydatna tematyka. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis i dobre porady :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rady. Najważniejsze jest właśnie dobre rozplanowanie i zakupów i przygotowania potraw. Często są kłopoty z organizacją przyjęcia dla dużej liczby gości. Najtrudniej jest z noclegami. Mam to szczęście, że mam hotel bardzo blisko i moi goście chętnie tam nocują.
OdpowiedzUsuńMarzenko dobrze że napisałaś taki post. Z pewnością posłuży jako wskazówka do planowania imprez rodzinnych. A tych nie brakuje. Niebawem kolejne święta, Wielkanoc. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Dziękujemy Krysiu. To tekst Małgosi bo to taki wpis gościnny. Pozdrawiamy :-)
UsuńPrzydatne wskazówki i rady :)
OdpowiedzUsuńDobra organizacja to podstawa ;) Na szczęście póki co nie musimy organizować żadnych większych imprez ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że dobre i przyjemnie spędzone przyjęcie, to takie, do którego detalicznie się wcześniej przygotowaliśmy - od jedzenia poczynając, przez dekorację stołu [i własnej osoby ;)], a na atrakcjach imprezowych kończąc.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, żałuję jedynie, że trafiłam na niego tak późno, bo moje wesele mam już za sobą. Podczas organizacji tak ważnej uroczystości trzeba zadbać o każdy detal. Doskonale pamiętam to jak długo poszukiwałam idealnego zespołu muzycznego, który spełniłby wszystkie moje oczekiwania. Z pomocą przyszła mi wówczas siostra, która poleciła mi zaufany zespół weselny z Wrocławia. Zgrana ekipa doświadczonych muzyków zagrała dla nas zarówno największe polskie przeboje, jak i zagraniczne hity.
OdpowiedzUsuń