Księga Hygge - recenzja książki
Co to właściwie jest HYGGE, bo tak naprawdę to słowo w ostatnim czasie dość często się pojawia. Hygge to duńskie słowo, oznacza styl bycia, który wprowadza ciepło i człowieczeństwo do naszych domów, szkół i miejsc pracy. To prosta i codzienna praktyka, która pomaga nam się zaangażować, dostroić do otoczenia i poczuć prawdziwą empatię i zachwyt. Hygge odzwierciedla koncepcję, według której prawdziwe bogactwo leży w tym, czym możemy się dzielić, pokazuje jakie szczęśliwe może być nasze życie, jak możemy się cieszyć z małych, codziennych spraw i wydarzeń.
To uczucie ciepła i komfortu połączone ze świadomością, że jesteśmy bezpieczni i chronieni. Skupia się na byciu a nie na posiadaniu.
Hygge to tak naprawdę uczucie, które każdy z nas zna, ale nie zawsze potrafi do końca go zdefiniować. Wystarczy odpowiedzieć sobie na kilka pytań - gdzie czujesz się najlepiej, przy kim czujesz się swobodnie, co najbardziej cię cieszy i poprawia samopoczucie, co robisz aby się zrelaksować, jakie czynności sprawiają ci przyjemność. Spędzając czas w miejscach, w których czujemy się swobodnie, z osobami, które kochamy, czytając bajki dzieciom i parząc w kuchni herbatę. Wszędzie i w każdym momencie naszego życia możemy czuć się HYGGE.
Tak jak pisze sama autorka - większość z nas goni za przyjemnością w takim pośpiechu, że przebiega obok niej...
Hygge pojawia sięwtedy, gdy oddajemy się przyjemności chwili w całej jej prostocie. Jest obecne w czynnościach, które nadają wartość i sens naszemu codziennemu życiu, sprawiając, że czujemy się swobodnie i na miejscu.
Jednym z aspektów hygge jest to, że możemy swobodnie wyrazić siebie, oprzeć się na zaufaniu i wzajemności, nie musimy udawać kogoś, kim nie jesteśmy. W towarzystwie jesteśmy mile widziani i spędzamy czas ze sobą w harmonii, pokonujemy bariery i łatwo komunikujemy się z otoczeniem. Nasz dom powinien być odzwierciedleniem nas samych, powinien być pełen przedmiotów, które kochamy i z którymi wiążą się miłe wspomnienia.
Z wielką ciekawością przeczytałam zatem książkę "Księga Hygge" Louisy Thomsen Brits. I powiem wam, że się nie zawiodłam. Byłam bardzo ciekawa, czy to jest kolejna książka z serii "poradników" jak cudownie żyć, czy jednak znajdę w niej coś ciekawego dla siebie. Książka jest napisana w taki sposób, że sięga się po nią z przyjemnością. I można do niej wracać kilka razy. Ja po przeczytaniu stwierdziłam, że moje życie jest podobne do duńskiej sztuki szczęścia, otaczam się ludźmi, których kocham i darzę szacunkiem, jestem w miejscu, w którym czuję się szczęśliwa i bezpieczna. Umiem znaleźć radość w najmniejszych drobiazgach, zachwycić się mijającym po drodze krzewem czy ćwierkającym wróbelkiem. I czuję się z tym dobrze. Nie możemy tylko biec i biec bez tchu, musimy się zatrzymać i spojrzeć na to co się dzieje wokół nas. Ta książka może nam pokazać, jak szukać małych radości, jak być szczęśliwym.
Tytuł - "Księga Hygge"
Wydawnictwo Helion
Autor - Louisa Thomsen Brits
Twarda oprawa, stron 192
Cena - 34,90 zł
Bardzo lubię książki z mądrą fabułą i takie, które wnoszą coś do życia.
OdpowiedzUsuńJa też Małgosiu :-)
Usuńhygge-bardzo polubiłam tę filozofię :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie sztuki szczęścia można nauczyć się samemu, samemu mozna zacząć cieszyć sie z małych rzeczy (on tak na prawde są wielkie), ale trzeba się postarać i trzeba chcieć a nie ciągle narzekać ;) Książkę traktowałabym jako ciekawostkę - według mnie odkrywcza nie jest (chociaż i tak wielu nie zdaje sobie sprawy z tego co jest w niej napisane) ;)
OdpowiedzUsuńKochana oczywiście, że trzeba się tego nauczyć ale nie każdy to potrafi i tu pomocna jest książka :-)
UsuńKusisz mnie, aby przeczytać tą książkę.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszym świecie takie poradniki to skarb. Lecimy gdzieś, ciągle się spieszymy, denerwujemy, tracąc z oczu to, co najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńKocham filozofię hygge, choć niekoniecznie pod tą nazwą
OdpowiedzUsuńTakie cieszenie się z małych rzeczy, celebrowanie przytulności jest mi bliskie.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Tak Madziu, trzeba szukać szczęścia i radości wokół siebie :-)
UsuńNie znam tej książki, ale sama nazwa ,,hygge" obła mi się o uszy. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCelebruję życie z radością i uważam, że pięknie jest tak żyć.
OdpowiedzUsuńJednak już samo słowo 'hygge' uważam za przereklamowane. Po prostu to taki skandynawski 'kicz'. No bo ten, kto żyje ciesząc się z rzeczy małych i otacza się pozytywną energią nie potrzebuje wtłaczania w określenie hygge...
Kochana to tylko taka filozofia. Ja też celebruję każdą chwilę, ale niestety nie każdy z nas tak potrafi :-)
UsuńNie spotkałam tej książki a nawet przyznam się ze nie słyszałam jeszcze o niej ;) Musze się rozejrzeć za nią z czystej ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńWarta przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńTak, uważam że warta :-)
Usuńoj chyba i ja się skuszę na tą lekturę :)
OdpowiedzUsuń