Zdrowe koktajle - recenzja książki


Książka "Zdrowe koktajle" Ewy Chodakowskiej zawitała ostatnio w moje progi. Powiem szczerze, że ja osobiście lubię Ewę, lubię to co robi i naprawdę ją podziwiam. Jest wzorem dla wielu osób i wielu już pomogła zgubić zbędne kilogramy. Sama ćwiczyłam z nią wiele razy, uwielbiałam Skalpel. 
I z wielką przyjemnością sięgnęłam po jej kolejną książkę, tym razem koktajle. 

Zdecydowanie jemy zbyt mało owoców i warzyw, a z dziećmi to już jest prawdziwy problem. Ja mam to szczęście, że mój syn je od małego sałatki, warzywne dodatki, owoce i bardzo lubi soki i koktajle. Uwielbia wodę mineralną. Ale wiem, że dzieci nie lubią po prostu warzyw i owoców, a koktajle są świetnym sposobem na ich przemycanie. W jednej porcji takiego koktajlu kryje się mnóstwo witamin i składników odżywczych. 







Urozmaicenie naszych posiłków jest niezwykle ważne, tak powinno wyglądać prawidłowe odżywianie. Dzięki koktajlom dostarczymy dodatkową porcję warzyw czy owoców. Ewa razem ze swoim mężem Lefterisem oraz dietetyczką Martą Kielak naprawdę wykonała kawał dobrej roboty. Książka jest bardzo fajnie wydana, pełna apetycznych zdjęć i bardzo ciekawych i różnych przepisów na koktajle. Jest naprawdę w czym wybierać. Książka zawiera 100 przepisów, a więc naprawdę dużo. 

Dostępność składników mamy cały rok. Wiosną,latem i jesienią mamy świeże owoce, warzywa. Zimą ratujemy się mrożonymi, ja zawsze mam pełną zamrażalkę skarbów. W przepisach mamy podane składniki, ich wagę po obraniu, sposób przygotowania a także kaloryczność. Jest także kilka słów dotyczących koktajlu, składników, witamin oraz wpływu na nasz organizm. Książka jest przemyślana, dopracowana i mogę wam powiedzieć, że warto ją mieć w swoich zbiorach. Ja będę z niej często korzystać, bo niektóre pomysły na miksowanie są nowe, wiele z nich znam i przygotowuje. Koktajle towarzyszą mi w codziennej diecie już od dawna i jestem z nimi naprawdę zaprzyjaźniona. Wam też polecam takie szybkie, pyszne i zdrowe dania, które mogą nam zastąpić śniadania, desery, przekąski, wspomóc nas po treningu czy przed. To szybki sposób na uzupełnienie białka, węglowodanów i składników mineralnych.












Do wyboru mamy przykładowo koktajl z awokado i kakao, malinowo-twarogowy, z buraka i owoców, z rzodkiewek, z winogronami i spiruliną, arbuzowy, ananasowy, szarlotkowy. Jest koktajl z rukolą, z makiem, pomidorowy z zieleniną, z selera i jabłka, wiśniowo - morelowy, z masłem migdałowym, z jarmużem i kiwi, jaglano - owocowy.
No to zmiksujmy razem coś pysznego.












Tytuł - Zdrowe koktajle
Autor - Ewa Chodakowska
Wydawnictwo - Edipresse Książki
Twarda okładka, stron 219
Cena - 39,90 zł

Koktajl truskawkowo-malinowy z miętą


Dzień dobry kochani. Za oknem piękna pogoda, dosłownie lato. Cieszy mnie to bardzo, bo i humor od rana lepszy i uśmiech z twarzy nie schodzi. No i koktajle, które miksuje teraz codziennie. Są już dostępne truskawki, maliny, borówki. Możemy poszaleć. 
Korzystajmy z możliwości jakie daje nam przyroda, eksperymentujmy ze smakami i dodatkami. I jest pysznie i zdrowo. Za mną ciężki weekend, ciężki emocjonalnie i smutny. Ale takie życie, pełne niespodzianek, nigdy nie wiemy co nas spotka i co się wydarzy. Pewne sytuacje sprawiają, że się zatrzymujemy, mamy czas na przemyślenia i doceniamy bardziej to co mamy. Życzę wam miłego dnia i pamiętajcie, kochajcie bliskich jak najbardziej umiecie.

Zapraszam :-)

Składniki:

- 300 ml maślanki
- 300 ml mleka
- 300 g truskawek
- 200 g malin
- kilka listków świeżej mięty

Wykonanie:

Do kielicha blendera wlewamy maślankę i mleko. Dodajemy truskawki, maliny i listki mięty. Wszystko razem miksujemy i przelewamy do szklanek.
Smacznego.



Różane przepisy - recenzja książki


Bardzo byłam ciekawa nowej książki "Różane przepisy" Małgosi Kalemby-Dróżdż. Już sama okładka zachęca do zajrzenia do jej wnętrza. Ta książka jest naprawdę pięknie wydana i jest prawdziwym źródłem inspiracji. To jest trzecia książka Małgosi, poprzednie też są świetne - "Jadalne chwasty" i "Pyszne chwasty".
Różane przepisy to wiele ciekawych przepisów na oryginalne dania oraz kosmetyki do samodzielnego przygotowania w domu. Róża to kwiat, który zachwyca, to prawdziwa królowa. Pamiętam jak moja mama zbierała płatki róż, przygotowywała z nich konfiturę, dodawała do owoców, aby nabrały głębi smaku. Ten zapach, ten aromat. 

   




 W książce Małgosia opisuje symbolikę róż, jest parę słów o pielęgnacji oraz wartości zdrowotnej i odżywczej róż. Wiedzieliście, że róże mają działanie rozkurczowe, łagodnie moczopędne i żółciopędne, wspomagają leczenie zaburzeń trawienia i chorób wątroby. Chronią przed zatruciami i wspomagają detoksykację organizmu. Napar lub odwar z kwiatów róży działa kojąco na skórę i stymuluję gojenie się drobnych ran. Wyciąg z płatków róży ma właściwości przeciwbakteryjne.
Dowiemy się także jak zbierać róże, jakie dni są najlepsze oraz jakie płatki są najlepsze i gdzie powinny rosnąć. 











Przepisy kulinarne - tutaj możemy się zachwycić różnorodnością pomysłów. Powiem wam szczerze, że nie sądziłam, że do tak wielu dań można dodać płatki róż. Małgosia ma naprawdę niesamowite pomysły. Mamy do wybory przetwory, dania wytrawne, wypieki, napoje, desery. Do wykorzystania płatki róż lub owoce róż. 
Nalewka różana, chłodnik migdałowy, kaczka w płatkach róży, naleśniki różane, sernik z wodą różaną, ciasteczka różane, sorbet malinowo-różany, różane tiramisu, wino z owoców róży, koktajl, ketchup z dzikiej róży, masło z owocami róż, trufle orzechowo-różane czy zupa z owoców dzikiej róży - czyż to nie brzmi smakowicie. 














 Na samym końcu książki są przepisy na domowe kosmetyki naturalne. Jest krem, balsam, błyszczyk do ust, mus do ciała, scrub, dezodorant, żel czy sól kąpielowa. Bardzo fajne pomysły na domowe wyroby do pielęgnacji ciała.

Mi ta książka bardzo zainteresowała, bardzo się spodobała. Wam także ją polecam.







Tytuł - Różane przepisy
Autor - Małgorzata Kalemba-Dróżdż
Wydawnictwo - Pascal
Twarda okładka, ilość stron 335
Cena - 49,90 zł

Rozwiązanie konkursu z Teekanne - Dzień Matki


Kochani mamy już wyniki konkursu z Teekanne. Bardzo wam dziękuje za udział i piękne słowa za co cenicie swoje mamy. Bardzo ciężko było wybrać trzy osoby, najchętniej nagrodziłabym was wszystkich, ale niestety nie mogę. 

Tak więc zestawy herbat Teekanne otrzymują:

- Ela50

- Avrea

- Patrycja F.

Czekam na wasze adresy wraz z numerem telefonu dla kuriera 3 dni, przyślijcie je na mojego maila szkodzinska.marzena@gmail.com. 

Jeszcze raz bardzo dziękuje za udział i gratuluję osobom, które wygrały.


Pierogi z twarogiem i dżemem


Lepiąc ostatnio dużą ilość pierogów zostało mi troszkę ciasta a farszu już nie miałam. Szkoda mi było wyrzucać ciasto, więc szybko przejrzałam lodówkę. Miałam twarożek, resztkę jogurtu i dżem. Więc postanowiłam to wszystko razem połączyć i powstały pyszne pierożki, smak mnie samą zaskoczył. Robiłam już pierogi z twarogiem, ale nie z dżemem. A to połączenie jest naprawdę pyszne. Koniecznie spróbujcie.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 500 g ugotowanych ziemniaków
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 jajka

- 500 g twarogu półtłustego
- słoik dżemu truskawkowego
- jogurt naturalny

Wykonanie:

Ziemniaki gotujemy, jeszcze gorące tłuczemy tłuczkiem i studzimy. Następnie dodajemy mąkę
i rozbełtane jajka i wyrabiamy ciasto. Przekładamy je na stolnicę podsypaną mąką i jeszcze wyrabiamy. Jeżeli ciasto będzie się bardzo kleiło dodajcie jeszcze odrobinę mąki, to zależy od ziemniaków jakie użyjecie.

Bierzemy kawałek ciasta i rozwałkowujemy na placek, wykrawamy szklanką koła. Pamiętajmy, aby zawsze lekko podsypywać stolnicę mąką.

Farsz - twarożek rozdrabniamy widelcem, dodajemy łyżkę jogurtu naturalnego i porcjami dżem. Ja dałam pół słoiczka. Ilość dżemu będzie zależała od twarożku, czasami jest bardziej suchy i trzeba będzie go dać więcej. No i smak - ja użyłam domowego dżemu i nie dodawałam już cukru do twarogu, musicie posmakować czy taki poziom słodkości wam pasuje, można dodać cukru.

Lepimy pierogi, na każdy krążek nakładamy łyżeczką porcję farszu i zlepiamy pierogi.

Gotujemy w gorącej wodzie z dodatkiem łyżeczki soli i łyżką oleju, po wypłynięciu 4-5 minut jeszcze. Wyciągamy łyżką cedzakową na talerze.

Ja podałam pierogi z sosem z jogurtu naturalnego wymieszanego z domowym dżemem truskawkowym.
Smacznego.






Porozmawiajmy o śniadaniu



Śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu całego dnia i ja się z tym stwierdzeniem zgadzam. W zasadzie nie wychodzę z domu bez śniadania. Ale nie zawsze tak było, pamiętam jeszcze kilka lat temu nie jadłam śniadań wcale. Po przebudzeniu szykowałam się do pracy, potem kawa a pierwszy posiłek jadłam w granicach godziny dwunastej. Dlaczego – rano nie byłam głodna i nie czułam potrzeby jedzenia posiłku. Kawa wypita rano syciła mnie na długi czas.
Pewnego dnia mój organizm się zbuntował, zaczęłam odczuwać dolegliwości, ból brzucha, ścisk w żołądku. Myślałam, że po kilku dniach przejdzie, ale było jeszcze gorzej. Postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe, dużo na ten temat czytałam i wprowadziłam 5 posiłków dziennie. No i oczywiście rano śniadanie. Na początku było mi bardzo ciężko, ale z czasem organizm się przyzwyczaił i dolegliwości ustąpiły. Mój metabolizm zaczął pracować a ja miałam od rana dużo energii i uśmiechu.




Rano nasz układ pokarmowy ma największą moc i po zjedzeniu śniadania po prostu się budzi i zaczyna pracować. Jak nie zjemy śniadania nasz metabolizm dalej śpi. Wiele osób nie je śniadania bo twierdzi, że nie ma na to rano czasu, czy po prostu nie czuje głodu. A to jest największy błąd, ponieważ wówczas spada nam poziom glukozy we krwi a my czujemy się zmęczeni i rozdrażnieni. Nawet jak wstajesz o 5 rano warto zjeść chociaż banana a śniadanie zjeść w pracy, przeczytałam, że śniadanie powinno się zjeść w ciągu dwóch godzin po przebudzeniu.  Często także jedzenie zbyt obfitych kolacji sprawia, że rano nie jesteśmy po prostu w stanie nic zjeść. Niejedzenie śniadań ma bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie, pogarsza się funkcjonowanie całego organizmu. Opuszczenie śniadania wpływa przede wszystkim na wystąpienie zaburzeń metabolicznych, może być przyczyną wrzodów żołądka.




Jedząc śniadanie zapewnisz sobie mnóstwo pozytywnej radości, energii, będziesz miał zapał do pracy i unikniesz napadów głodu. Ja zawsze powtarzam, że od tego jak wygląda moje śniadanie – zależy to jak będzie wyglądał cały mój dzień. Zadbajmy o to, aby nasze śniadania były zdrowe, dostarczały nam składników odżywczych, witamin, aby były kolorowe i różnorodne.




Wiem co powiecie, a kiedy znaleźć na to wszystko czas. Ale uwierzcie mi, wszystko da się pogodzić. Co zatem zjeść rano na śniadanie, pomysłów jest wiele, wymienię kilka moich „pewniaków”:
- koktajl – możemy zmiksować jogurt, maślankę czy kefir z owocami, dodać płatki owsiane, aby koktajl był bardziej pożywny
- owsiankę – możemy ją przygotować sobie wieczorem a rano tylko podgrzać, lub wieczorem namoczyć płatki a rano dodać jogurt, owoce czy bakalie
- twarożek z ulubionymi dodatkami – rzodkiewką, papryką czy ogórkiem a do tego pieczywo
- jak mamy ciut więcej czasu możemy przygotować sobie omlet na słodko lub wytrawnie, albo placki
- mogą to być kanapki z różnymi dodatkami, pastami, rybą , jajkiem
- musli lub granola z mlekiem czy jogurtem
- pudding z nasion chia – ja zalewam je na noc wodą lub mlekiem a rano dodaje ulubione owoce, serek, jogurt czy płatki
Możemy także śniadanie przygotować sobie w domu i zabrać je ze sobą do pracy, ja zabieram ze sobą posiłek na drugie śniadanie. Polecam:
- sałatki – sałata z warzywami (pomidor, papryka, rzodkiewka, kukurydza) z jogurtem, czasami dodaje twarożek lub ser feta
- owsianka w słoiku – sypię płatki owsiane, dodaje owoce i zalewam jogurtem, zamykam słoik a w pracy wszystko razem mieszam
- przygotowuje różne koktajle i zabieram ze sobą
- kasza, ryż, makaron z dodatkami
- surowe warzywa i owoce




Przygotowanie zdrowego i szybkiego śniadania nie musi nam zająć wcale dużo czasu, możemy sobie ułatwić zadanie i część składników przygotować wieczorem. Ja tak robię szykując sałatkę, warzywa kroję wieczorem a rano dodaje jogurt naturalny. Albo gotuje owsiankę i rano tylko ją podgrzewam. Jedzenia śniadań można się szybko nauczyć, nasz organizm się do tego po prostu przyzwyczai i nie będzie to dla nas już problemem. I stanowczo odradzam jedzenie byle czego i w biegu. Kupiona gdzieś po drodze drożdżówka wcale nie dostarczy nam cennych składników, lepiej przygotować sobie wieczorem kanapkę i to ją zabrać ze sobą do pracy. Pamiętajmy także o naszych dzieciach, one zwłaszcza powinny zjeść rano zdrowy posiłek.  Zróbmy coś dobrego dla nas samych – zjedzmy śniadanie.





Zapiekanka pełna warzyw z fetą


Bardzo lubię jeść warzywa, w zasadzie stwierdzam, że mogłabym być wegetarianką bo nie ciągnie mnie tak do mięsa. Zresztą nie pojawia się ono u mnie w domu często, na blogu również. Jest przewaga innych dań. Ale teraz skupmy się na warzywach, bo jest sezon i warto korzystać. Moja zapiekanka to taki warzywny bałagan, wrzuciłam tam wszystko co miałam pod ręką. Wy możecie dodać co lubicie, naprawdę można zaszaleć. Takie dania dają pole do popisu. Za oknem piękne słoneczko, ciepło. Ja już w pracy kawkę popijam. Mam dzisiaj jeszcze bierzmowanie Juniora, wszystko w biegu, no ale cóż ot życie. Tak więc sobie biegam i oby do piątku do 15.30 😍 miłego dnia kochani 😘 i koniecznie zróbcie taką zapiekankę.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 1 kalarepa
- 1 mniejsza cukinia
- 1 bakłażan
- 1/3 główki małej kapusty
- 350 g upieczonych buraków
- 4 młode marchewki
- 2 łyżki naci z marchewki
- 1 duża papryka czerwona
- pół małego kalafiora
- 2 ząbki czosnku
- 100 g sera żółtego
- 50 g sera feta
- 2 łyżki oleju rzepakowego (od Woj-Len)
- sól, pieprz
- mieszanka ziół - bazylia i oregano

Wykonanie:

Marchewki obieramy i kroimy w plasterki, paprykę kroimy w kostkę. Kalarepę obieramy i kroimy w plasterki, tak samo upieczone lub ugotowane buraki. Cukinię i bakłażana kroimy na pół i w plasterki. Kapustę szatkujemy a kalafiora dzielimy na różyczki i kroimy na mniejsze kawałki, czosnek kroimy w plasterki. Musimy 2 łyżki oleju podzielić na 3 części. Naczynie do zapiekania smarujemy olejem
i wykładamy połowę bakłażanów, posypujemy je solą, pieprzem i ziołami. Następnie wrzucamy wymieszane ze sobą warzywa - cukinię, marchewkę, kalarepkę, kalafiora, posiekaną nać marchewki, paprykę i na wierzch pokrojoną fetę. Ponownie posypujemy solą, pieprzem i ziołami i polewamy olejem. Na te warzywa układamy kapustę i plastry buraka. Ponownie posypujemy solą, pieprzem, ziołami i polewamy olejem. Zamykamy naczynie i pieczemy w nagrzanym piekarniku do 200 stopni przez godzinę, grzanie góra-dół. Na 15 minut przed końcem pieczenia zdejmujemy pokrywę i posypujemy startym serem żółtym. Przekładamy na talerze. Jak chcecie możecie podać taką zapiekankę z mięsem. 







Młoda kapusta w roli głównej


Młoda kapusta to warzywko, które mogło by istnieć dla mnie przez cały rok. Bardzo żałuję, że tak krótko jest dostępna. Co prawda w późniejszym terminie korzystam z kapusty już rosłej, bo darzę ją wielką miłością w każdym wieku. Ale jakbym miała wybrać to postawiłabym na młodszą wersję. Nie ma nic lepszego od takiego bogosiku z warzywami, pachnącego koperkiem i natką pietruszki. Do tego młode ziemniaczki, ach jaka ta młodość jest cudowna - nieprawdaż hihi. Polecam abyście zjedli to danie na świeżym powietrzu, wśród zieleni, na słoneczku. Pełen relaks, odpoczynek i przyjemność jedzenia. Bo dlaczego nie zaszaleć, jedzenie to przyjemność, radość. A proste dania są najlepsze. Dla mnie to także wspomnienia, lata dzieciństwa, działka pod miastem, własna kapusta, koperek i ziemniaczki. Bardzo często mama nam gotowała takie cudowności. Po pracy na działce - bo trzeba było podlać, wyrwać chwasty - nagroda smakowała podwójnie. I stawiając kropkę nad i życzę wam cudownego dnia, uśmiechnijcie się do siebie i osób, które dzisiaj będziecie mijać.

Zapraszam :-)

Składniki:

- 2 główki młodej kapusty
- pęczek młodej marchewki
- pół kg pieczarek
- pęczek koperku i natki pietruszki
- 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- młode ziemniaki

Wykonanie:

Marchewkę obieramy i kroimy w półplasterki. Wkładamy marchewkę do garnka - najlepiej dużego i wlewamy wodę - tak 500 ml wystarczy, wstawiamy aby marchewka już się gotowała. Dodajemy kilka ziarenek pieprzu i dwa listki laurowe, łyżeczkę soli. W tym czasie kroimy kapustę. Dodajemy porcjami do garnka - do mojego garnka od razu 2 główki się nie mieszczą, ale jak zmniejszy się objętość kapusty to dokładam resztę. Gotujemy. 

Pieczarki kroimy w plasterki, podsmażamy je na patelni i dodajemy do kapusty. Na sam koniec dodajemy do smaku koncentrat pomidorowy, przyprawiamy pieprzem, ewentualnie jeszcze solą i wrzucamy posiekany koperek i pietruszkę. 

Ziemniaki obieramy i gotujemy, podajemy z porcją kapusty.
Smacznego. 



Muffinki z truskawkami i rabarbarem


Uwielbiam truskawki i uwielbiam rabarbar, no i muffinki. Można je przygotowywać na wiele sposobów, dodawać różne składniki. No i zawsze się sprawdzają, na imprezach, na wycieczce, w pracy czy jako drugie śniadanie do szkoły. Dzieci je uwielbiają, no i szybko się je robi. Wczoraj poszłam na rynek po rabarbar i zobaczyłam piękne truskawki, co prawda drogie jeszcze, ale nie wytrzymałam i kupiłam. I upiekłam muffiny, pyszne wyszły. Dzisiaj planuje przejażdżkę rowerową i zabieram ze sobą kilka sztuk, pogoda za oknem cudna, normalnie lato. 
Życzę wam kochani cudownego weekendu i dużo uśmiechu, koniecznie wyjdźcie na powietrze, łapcie promienie słoneczka, odpoczywajcie i relaksujcie się. A w wolnej chwili koniecznie upieczcie takie muffinki, naprawdę warto.

Zapraszam :-)

Składniki:

- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 250 g cukru
- 2 jajka
- 150 ml mleka
- 100 g jogurtu
- 100 g oleju słonecznikowego
- 300 g truskawek
- 120 g rabarbaru

Wykonanie:

Do miski wbijamy jajka i dolewamy mleko i jogurt. Wsypujemy cukier i mieszamy wszystko trzepaczką lub mikserem, następnie dodajemy olej i ponownie mieszamy. Na koniec wsypujemy mąkę i proszek do pieczenia i mieszamy łyżką, aż składniki się połączą.

Rabarbar obieramy ze skórki, z truskawek usuwamy szypułki, kroimy na kawałki i dodajemy do ciasta, mieszamy delikatnie łyżką.

Foremki do muffinek (ja miałam silikonowe) napełniamy ciastem do 3/4 wysokości. Układamy na blaszce i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, grzanie góra-dół. Pieczemy 30-35 minut. Następnie wyciągamy blaszkę i zostawiamy na 10 minut, aby muffiny przestygły, wyciągamy z foremek i układamy na kratce, Przechowujemy w zamkniętym pojemniku.
Smacznego. 






Drożdżówka z wiśniami i kruszonką i Światowy Dzień Pieczenia


Ciasto drożdżowe to dla mnie niezwykłe wspomnienia z lat dzieciństwa. Jako mała dziewczynka bardzo lubiłam go jeść z kubkiem gorącego kakao. Ten smak był i jest niezapomniany i wywołuje u mnie emocje radości. Pamiętam jak mój dziadek piekł taką drożdżówkę dla mojej babci, jak moja mama piekła ją dla mojego taty. Pamiętam, że tato dość często wyjeżdżał z domu, był wojskowym i miał poligony w lesie. I zawsze jak miał wrócić do domu mama czekała na niego z blaszką pełną świeżo upieczonego ciasta drożdżowego, pachniało wspaniale w całym domu, a mama się śmiała, że to ten zapach sprowadza tatę do domu. Pamiętam jak czekałyśmy na niego z radością, jak pomagałam mamie wyrabiać ciasto a potem siedziałam przy piekarniku i czekałam, aż się upiecze. Wiedziałam, że zaraz tata stanie w drzwiach i będzie wesoło i radośnie, bo wszyscy będą w domu. 
I taki zwyczaj witania ukochanej osoby został mi do dzisiaj. Mój mąż też czasami wyjeżdża, a ja na jego powrót piekę drożdżówkę. Pieczenie jest takie przyjemne i daje mi dużo radości, też siedzę przy piekarniku i obserwuje jak się pieczę, czekam i staję w drzwiach z ciastem na powitanie. 
Światowy Dzień Pieczenia z Kasią zachęcił mnie do upieczenia naszego ulubionego ciasta, tym razem przyjeżdżają również do mnie rodzice. Posiedzimy wspólnie przy pysznym cieście, kawce i powspominamy stare czasy. Światowy Dzień Pieczenia przypada 21 maja a ja zachęcam was do przygotowania ciasta z tej okazji razem z kostką do pieczenia Kasia. Zróbcie przyjemność bliskiej osobie i podarujcie jej w ten dzień coś słodkiego. 

Zapraszam :-)


Składniki:

- 1100 g mąki pszennej
- 100 g świeżych drożdży
- 6 jajek
- 400 g cukru trzcinowego (lub zwykłego, może być także cukier puder)
- szczypta soli
- 3/4 kostki do pieczenia Kasia
- 350 ml mleka

- 250 g wiśni we własnym soku ze słoika (lub innych owoców)
- 1 białko do posmarowania ciasta na wierzchu
- łyżeczka kostki do pieczenia Kasia do wysmarowania blaszki
- łyżka bułki tartej do posypania blaszki

kruszonka - 100 g mąki pszennej, 50 g cukru trzcinowego, 50 g kostki do pieczenia Kasia

Wykonanie:

Mleko podgrzać do temperatury 37 stopni. Odlać 100 ml i rozpuścić drożdże, dodać łyżkę cukru i łyżkę mąki pszennej, wymieszać i odstawić na chwilkę.
Do miski wsypać mąkę i wlać zaczyn, wymieszać i odstawić na 20 minut.

W tym czasie żółtka utrzeć i dodać cukier, wymieszać, białka ubić ze szczyptą soli na pianę.
Kostkę do pieczenia Kasia rozpuścić i przestudzić, aby nie była za bardzo gorąca.

Do miski z ciastem wlać pozostałe mleko, dodać żółtka z cukrem i białka, wszystko razem wymieszać. Na koniec wlać roztopioną i przestudzoną kostkę do pieczenia Kasia i wyrobić ciasto. Następnie przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny w ciepłe miejsce, ciasto powinno podwoić swoją objętość.

Blaszkę do pieczenia (38x25) wysmarować kostką do pieczenia Kasia i posypać bułką tartą. Wyłożyć ciasto i rozprowadzić równo na całej powierzchni, ciasto posmarować rozmąconym białkiem za pomocą pędzelka. Wiśnie odsączyć z soku na sitku, ułożyć je na całej powierzchni ciasta i lekko je wcisnąć.

Przygotować kruszonkę - do miski wsypać mąkę, dodać cukier i kostkę do pieczenia Kasia, wymieszać ze sobą dokładnie palcami, aż składniki się połączą. Kruszonką posypać ciasto. Przykryć go ściereczką jeszcze na 20 minut.

Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni, grzanie góra-dół. Wstawić ciasto i piec 45 minut, następnie sprawdzić patyczkiem czy już się upiekło. Jak jest gotowe to wyciągamy je, aby wystygło.
Smacznego.

Porady dotyczące ciast drożdżowych:

- wszystkie składniki ciasta powinny być w temperaturze pokojowej
- miejsce, w których rośnie ciasto powinno być ciepłe, bez przeciągów
- mleko powinno być lekko ciepłe, maksymalnie 37 stopni
- drożdże powinny być świeże, jeżeli używamy suchych drożdży to przechowujemy je po otwarciu w lodówce
- ciasto drożdżowe wyrasta po wyrobieniu 1,5 do 2 godzin
- ciasto drożdżowe nie lubi być pieczone z funkcją termoobiegu, ponieważ za bardzo wysycha
- wierzch ciasta warto posmarować mlekiem lub rozmąconym jajkiem
- ciasto drożdżowe lubi być wyrabiane ręcznie, aby wyszło pyszne i ładnie wyrosło należy mu poświęcić odrobinę czasu