Porozmawiajmy - jak uniknąć świątecznej bieganiny i szaleństwa ? czy to w ogóle możliwe ?
Kochani no i mamy grudzień. Dla mnie jest to dość ważny i magiczny miesiąc. Co prawda zauważyłam, że teraz odczuwam i przeżywam go zupełnie inaczej niż kiedyś, jak spytacie ? a bardziej na luzie, bez przymusowej bieganiny i szaleństwa. Nie wiem może to przychodzi z wiekiem, ale teraz jest inaczej.
Pamiętam jeszcze dosłownie parę lat temu te szaleństwa, latania po sklepach, pieczenie ciast po nocach czy lepienie pierogów na ostatnią chwilę. Ciągle się stresowałam czy ze wszystkim zdążę, bo jeszcze ryba po grecku nie zrobiona, albo że podłoga nie umyta.
Bywało, że siadając do stołu z rodziną po prostu byłam mega zmęczona a po kolacji najchętniej to bym się położyła spać. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.
Spytacie - to jak to wszystko ogarnąć. Da się naprawdę.
Jeżeli chodzi o prezenty to mamy wyrobiony w naszej rodzinie taki mały schemacik. Pytamy się wspólnie co komu potrzeba, coś co zamarzył sobie kupić, ale jakoś do tej pory nie kupił. I składamy się wspólnie na jeden duży lub dwa prezenty. Wcześniej każdy coś tam kupował, niekoniecznie coś co się danej osobie przyda (kolejną parę skarpetek, krawat czy kolejny portfel). Teraz każdy z nas sobie wybiera to co chcę i już. I uwierzcie mi każdy jest zadowolony, i ten co prezent dostaje i ten co kupuje - unikamy latania po sklepach, szukania, kupowania czegoś na siłę, no i obdarowana osoba, nie musi udawać, że się cieszy z prezentu gwiazdkowego. To naprawdę działa na plus. I nie muszą to być jakieś wymyślne prezenty czy drogie, nowy wypatrzony sweter, ulubione kubeczki czy kosmetyki. To wszystko da się zorganizować z uśmiechem. Można przecież nawet taki prezent zamówić wcześniej przez internet i dostaniemy go bez wychodzenia z domu.
Świąteczne porządki - brrr na same wspomnienie dostaję dreszczy. Pamiętam, jak w moim rodzinnym domu przed świętami sprzątało się dosłownie każdy zakamarek. Myło się szkło za szybą - dokładnie na każde święta, myło się wszystko. Ja wypracowałam sobie inny system - sprzątam po prostu regularnie wszędzie i staram się nie gromadzić tzw. klamotów. Potem tylko leżą i się kurzą no i trzeba je sprzątać. Wiadomo, że prace trzeba rozłożyć w czasie bo nie damy rady całego mieszkania ogarnąć w jeden dzień, no bo po co się tak męczyć. Ja zawsze planuje sobie takie prace w weekend np trzy godziny. I już. No i zatrudniam do tego całą moją rodzinę, nie ma że boli. Wszyscy są zaangażowani w takie wariacje, i nikt nie protestuje. A poza tym jak nawet czegoś nie wypucuję na błysk to świat się nie zawali, a i tak nikt na to nie zwróci uwagi.
Dbam także o świąteczny wystrój mojego mieszkania. Jakoś tak mi się raźniej na duszy robi jak mam tak ładnie, świątecznie. W zasadzie już od 6 grudnia zaczynam wyciągać moje skarby. Nie wszystkie od razu, bo mój mąż by dostał chyba zawału, ale tak pomalutku, stopniowo. Tak się nastrajam świątecznie i bardzo to lubię. A to świeczuszkę, a to gwiazdę, a to wiszącego mikołajka. Choinkę mamy sztuczną i ubieram ją jakieś dwa tygodnie przed świętami i już się nią cieszę. Lubię jej blask wieczorem i zapach wiszących cynamonowych ciasteczek.
No i zakupy i gotowanie. Kurcze ile razy tak miałam, że jak już zabierałam się do robienia makowca, to okazywało się, że czegoś tam nie mam. Teraz spisuje sobie dania, które chce zrobić na kartce i robię zakupy wcześniej, te oczywiście, które mogą poleżeć. Nie lubię być tak zaskakiwana podczas gotowania. No i teraz robię znacznie mniej potraw niż wcześniej. Pamiętam te szaleństwa z daniami, a to jeszcze to i to, jeszcze sałatka no i jeszcze jedno ciasto. Ale po co, kto to wszystko zje, a wyrzucać nie wolno. Teraz umawiam się z rodzinką i dzielimy się daniami, ktoś zawsze coś zrobi i w sumie tych dań jest całkiem sporo.
Przygotowuje również wcześniej te potrawy, które można mrozić - paszteciki, pierogi czy pasztet, tato wcześniej przygotowuje wędliny. Ciasta wiadomo, że się nie zrobi dużo wcześniej, ale ja zawsze się staram, aby dzień przed wigilią już były gotowe. Można sobie przygotować wcześniej bazę np ciasto kruche i zamrozić a potem zrobić resztę. Wszystko da się sensownie rozplanować.
I wtedy, gdy już to wszystko ogarniemy to możemy zająć się sobą. Zrobić się na bóstwo i wyglądać pięknie, być uśmiechniętą i wypoczętą przy świątecznym stole. Nie musimy się spinać, stresować, przecież święta to czas radości i miłości i naprawdę nie jest ważne to czy mamy wszystko dopięte na ostatni guzik. Najważniejsze jest to, abyśmy były uśmiechnięte. Wtedy będziemy mogły się cieszyć świątecznym czasem, celebrować ten czas z rodziną. I tego wam życzę z całego serca.
u mnie jest trochę szaleństwa, i krzątaniny, ale to teraz jest urokiem świąt :)
OdpowiedzUsuńW sumie chyba u każdego, to taki urok świąt :-)
UsuńNa spokojnie. Święta to taki piękny czas.
OdpowiedzUsuńWarto się skupić na tym, co najważniejsze.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Tak kochana, warto dostrzec tą magię :-)
UsuńJa również przygotowuję wcześniej i mrożę niektóre dania, ale i tak nie udaje mi się uniknąć odrobiny szaleństwa, no ale troszkę może być :)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę być musi :-)
UsuńJak na razie grudniowa bieganina mnie omija :) w ogóle te święta chyba będą spokojniejsze u mnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie także na spokojnie, ale tak lubię. Wolę skupiać się na innych rzeczach :-)
UsuńŚwięta można spędzić na spokojne i bez nerwów - to wszystko jest nie potrzebne... w tej całej gonitwie człowiek często zapomina jaka jest istota i sens Świąt... trzeba "wyluzować" i sprawić aby poczuć tę magię i prawidłowo przeżyć ;)
OdpowiedzUsuńA przecież najważniejsza jest rodzinna atmosfera i wspólnie spędzony czas :-)
UsuńW tym roku nie szaleję na święta, nie mam kiedy :)Jestem taka zabiegana z rehabilitacji na pociąg, z pociągu na gimnastykę. Wszystko z powodu uszkodzonego barku. Mam zakaz dzwigania .Święta na pewno spędzę spokojnie, połowę rzeczy kupię gotowych. A odnośnie prezentów, to jak co roku, losowalismy się :)
OdpowiedzUsuńKochana no to ja życzę ci dużo zdróweczka :-)
UsuńMy dopiero wracamy w sobotę do domu na święta, tak samo nasza siostra a mama w sobotę nadal pracuje. Dlatego w tym roku będą skromniejsze święta, bo wszystkiego nie da się zrobić (chodzi o potrawy) ale przecież nie jedzenie jest najważniejsze :D My nie możemy się doczekać spotkania z rodzicami, bo dawno ich nie widziałyśmy <3
OdpowiedzUsuńBędziecie miały czas dla siebie i bliskich i to jest najważniejsze :-)
Usuńu mnie wszystko na spokojnie,prezenty już gotowe, czekają zapakowane :) lista zakupów gotowa,aby dokupić co trzeba, porządki zrobione :) nic tylko świętować :)
OdpowiedzUsuń