Szybki i łatwy chleb pszenny na drożdżach


Dzień dobry słoneczka. Mam dzisiaj dla was przepis na pyszny i szybki chleb na drożdżach. Jest bardzo łatwy do przygotowania i każdy z sobie z nim poradzi, nawet osoby, które jeszcze nigdy nie piekły domowego pieczywa. Podstawą jest mąka pszenna typ 500 natomiast mąkę typ 1850 możecie dowolnie zamieniać w zależności od tego jaką mąkę akurat macie pod ręką. Może być razowa, graham, orkiszowa czy żytnia. Chlebuś jest pyszny i smakuje nawet po kilku dniach. Koniecznie spróbujcie bo nic tak nie smakuje jak domowy chlebuś, nic tak pięknie nie pachnie w domu jak zapach pieczonego pieczywa.
Miłego dnia i smacznego. 




Składniki:

- 700 g mąki pszennej typ 500
- 300 g mąki pszennej typ 1850
- 2 łyżeczki soli
- 700 g ciepłej wody
- 20 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru

- garść mieszanki siemienia lnianego, sezamu i słonecznika


Do miski wsypujmy obie mąki, dodajemy sól i wodę. W kubeczku mieszamy drożdże z cukrem - zostawiamy je na 10 minut zrobią się wówczas płynne, mieszamy je i dodajemy do mąki. Wyrabiamy ciasto przez jakieś 5 minut. Przykrywamy je ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na jakieś 1,5 godziny.

Blaszki keksówki smarujemy olejem i przekładamy ciasto - ja użyłam dwóch blaszek - długość 30 cm. Chleb posypujemy ziarnami i dociskamy je za pomocą zmoczonych wodą dłoni i zostawiamy do wyrośnięcia na jakieś kolejne 1,5 godziny - ciasto ma podwoić swoją objętość ale nie wyjść z blaszki.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni, pieczemy chleb przez 1 godzinę, grzanie góra-dół. Po upieczeniu chleb wyciągamy z blaszki i przekładamy na kratkę, aby całkowicie wystygł.

Zamiast mąki pszennej typ 1850 możecie dać orkiszową lub żytnią.
Smacznego.





Muffinki z dynią i dżemem


Dzień dobry słoneczka. Macie ochotę na małe co nieco, może na takie małe, pyszne muffinki. Tak za mną coś chodziło, zresztą nie tylko za mną, chłopaki też za mną wołali. No to raz dwa i powstały takie fajne babeczki. Są bardzo łatwe i szybkie do przygotowania, mieszacie wszystkie składniki ze sobą, nakładacie do foremek i już, są. Można je jeść nawet jeszcze ciepłe, do tego kawka, harbatka lub szklanka mleka czy kakao. Pełnia szczęścia. 
Takie muffinki możecie dać swoim pociechom do szkoły na drugie śniadanie, lub przygotować, gdy wpadną goście do nas lub naszych dzieci. 
Pozdrawiam kochani i życzę dużo uśmiechu i energii. 



Składniki:

- 360 g mąki pszennej
- 1 czubata  łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 160 g cukru
- 150 g jogurtu naturalnego
- 200 g upieczonej dyni
- 50 ml oleju rzepakowego
- 3 jajka
- mały słoik dżemu


Do jednej miski wbijamy jajka i miksujemy je z cukrem, następnie dodajemy dynię, jogurt i olej, mieszamy wszystko razem mikserem. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, sól i ponownie miksujemy, aż składniki się ze sobą połączą.

Foremki do muffinek (ja miałam silikonowe) przekładamy na blaszkę. Napełniamy ciastem do połowy wysokości, następnie nakładamy porcję dżemu (niecała łyżeczka wystarczy) i dopełniamy ciastem.

Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 200 stopni, grzanie góra-dół, przez 25-30 minut.

Po upieczeniu muffinki wyciągamy z foremek i studzimy je na kratce.
Smacznego.




Porozmawiajmy - warzywa w twojej kuchni - zalety, właściwości i wskazówki


Warzywa to podstawa w każdej kuchni, są one umieszczone na szczycie piramidy zdrowego żywienia. Dlaczego warto je jeść - cóż, powodów jest naprawdę mnóstwo. Po pierwsze są zdrowe i o tym chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Są źródłem białka - zielony groszek, bób, kukurydza, brukselka czy jarmuż oraz skrobi - korzeń pietruszki, seler, zielony groszek, kukurydza.
Warzywa są bogactwem witamin z grupy B, witaminy C, E, K, A oraz beta karotenu. Witaminy te wpływają na wszelkie procesy zachodzące w naszym organizmie - na trawienie, odporność, pracę układu sercowo-naczyniowego oraz nerwowego, na metabolizm i ciśnienie krwi oraz zmniejszają aktywność wolnych rodników odpowiedzialnych za procesy starzenia. Nie zapominajmy także o minerałach - w warzywach znajdziemy sód, potas, cynk, fosfor, żelazo, mangan, wapń, fluor czy jod. Warzywa to także źródło błonnika i wody. Błonnik dba o prawidłową pracę jelit a także zmniejsza wchłanianie tłuszczu. Warzywa pomogą ci w problemach z zaparciami, zapobiegają rozwojowi nowotworów i stabilizują poziom glukozy we krwi.


Codzienne odżywianie bez warzyw jest niepełnowartościowe. Oprócz białka, węglowodanów i tłuszczy potrzebujemy również witamin i minerałów zawartych właśnie w warzywach. Zdecydowanie w naszej diecie jest ich za mało. A naprawdę warto je dodawać do każdego posiłku w różnej formie. Warzywa stanowią zdrową i lekką przekąskę i mają niewiele kalorii, dlatego nie ma potrzeby ich ograniczania, nawet przy dietach odchudzających. W chwili, gdy poczujemy głód lepiej sięgnąć po porcję warzyw niż po słodkiego batonika.
Najbardziej cenne są zielone warzywa, które zawierają chlorofil - zielony barwnik, który pomaga usunąć z organizmu toksyny, łagodzą stany zapalne, sprzyjają odchudzaniu, walczą z nieświeżym oddechem, przeciwdziałają anemii i pomagają wspomagać pracę naszej wątroby. Warto sięgnąć po sałatę rzymską, brukselkę, zielony groszek, szparagi, szpinak, jarmuż, zielonego ogórka, kapustę włoską, brokuła, seler naciowy, por i fasolkę szparagową.


Warzywa możemy podzielić na różne grupy, w tym w zależności od kolorów:
- zielone (pełne chlorofilu i witaminy C)
- fioletowe (pełne antocyjanozydów - wpływają na nadciśnienie i układ moczowy, chronią przed wirusami) - bakłażan, cebula czerwona, burak, czerwona kapusta, czerwona fasola
- czerwone (pełne likopenu, antocyjanów i potasu) - pomidor, marchewka, papryka

Bardzo ważną rzeczą jest obróbka warzyw. Najlepiej spożywać je surowe lub poddawać krótkiej obróbce termicznej - pieczenie, gotowanie, duszenie - aby zachowały jak najwięcej swoich właściwości. Gotujemy warzywa zawsze pod przykryciem, aby ograniczyć im dostęp tlenu, nie powinny także leżeć długo w wodzie. Warzywa najlepiej żeby były lekko miękkie a nie rozgotowane - tu wyjątek stanowi pomidor (im dłużej poddawany obróbce termicznej tym jest bardziej bogaty w likopen i nie traci swoich właściwości). Warto gotować warzywa na parze lub szybkowarze. Lepiej jest także gotować warzywa w skórkach i w całości.
Warto także zwrócić uwagę na to jak przechowujemy warzywa. Oczywiście najlepiej jeść warzywa sezonowe, takie świeże, prosto z ogródka. Podczas przechowywania warzywa często tracą część ze swoich cennych właściwości. Dlatego powinno się je przechowywać w odpowiednich warunkach i temperaturze. Warto sięgać po warzywa mrożone, dzięki nim przez cały rok dostarczamy organizmowi potrzebnych witamin i składników mineralnych. Mrożone warzywa nie tracą swoich wartości odżywczych. Cenne są również kiszonki, prawdziwe dla nas bogactwo, które zawierają mnóstwo witaminy C. Dobrym sposobem na przechowywanie warzyw są także przetwory domowe, różnego rodzaju sałatki, ogórki kiszone czy korniszony, warzywa w zalewach octowych.


I jeszcze taka ciekawostka a zarazem wskazówka. Przeczytałam, że nie powinno łączyć się ogórka z papryką, pomidorem i natką pietruszki, ponieważ utlenia się zawarta w warzywach witamina C.

Natomiast warto łączyć pomidora z brokułem, brokuła tylko lekko podgotować a pomidora rozgotować - pomidor neutralizuje wolne rodniki a brokuł pomaga je usunąć z organizmu.

Do gotowania takich warzyw jak brokuł, kalafior, szparagi, kapusta biała lub włoska, brukselka warto dodać do wody mleka - to uchroni witaminę C przed rozkładem i polepszy ich smak. Po ugotowaniu warzyw warto wywar wykorzystać do zupy czy sosu.

A czy wiecie, że ziemniaki mają bardzo dużo potasu, więcej niż banany, nie zawierają przy tym tłuszczu i są bogate w witaminy i minerały, poza tym nie tuczą, trzeba je tylko jeść bez sosów.


Czekoladowe ciasto z cukinią


Dzień dobry słoneczka. Mam dla was dzisiaj super przepis na pyszne ciasto czekoladowe z cukinią. Przepis znalazłam u mojej koleżanki Ani. Ciacho jest po prostu obłędne w smaku, mocno czekoladowe i wilgotne, smakuję podobnie do brownie. Ja się zakochałam w tym smaku i wam go również polecam. Dodatek cukinii dodaje fajnej wilgotności ale nie czuć jej wcale w cieście, ja bardzo lubię takie ciasta - robiłam już z cukinią, z dynią i burakiem. 
Ciasto jest dość szybkie do przygotowania i bardzo łatwe, trzeba tylko po upieczeniu poczekać, aż całkiem wystygnie, bo jest dość wilgotne. To co robicie ze mną takie ciacho, zapraszam i życzę smacznego. 


Składniki:

- 3 jajka
- 5 łyżek cukru
- 200 g mąki pszennej
- 30 g oleju
- 30 g kakao
- 1 łyżeczka sody
- 430 g cukinii
- szczypta soli
- 50 g czekolady gorzkiej


Cukinię ścieramy na tarce - ja użyłam takiej młodej i starłam ze skórką bo była miękka, jak skórka jest twarda to trzeba ją obrać i ewentualnie wydrążyć środek jak jest taka potrzeba. Cukinie posypujemy solą i odstawiamy na 15 minut, aby puściła sok.

Do miski wbijamy jajka i miksujemy je razem z cukrem. Następnie wsypujemy mąkę, olej i kakao oraz sodę i mieszamy. 

Czekoladę ścieramy na tarce i dodajemy do ciasta.

Cukinię wyciskamy z nadmiaru soku i dodajemy do ciasta, mieszamy wszystko razem łyżką.

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. 

Blaszkę - keksówka o długości 30 cm, wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy ciasto.

Pieczemy przez 50 minut z funkcją termoobiegu. Po upieczeniu zostawiamy ciasto w piekarniku, aby przestygło - ja otworzyłam drzwiczki piekarnika i zostawiłam w nim ciasto na godzinę. Następnie je wyciągnęłam i dalej się studziło na kratce. Ciasto jest pyszne i wilgotne, trzeba dać mu wystygnąć do końca i można jeść. 





Likier z cukierków


Dzień dobry kochani. Dzisiaj mam dla was coś pysznego, coś co umili wam jesienne wieczory. Bardzo lubię różnego rodzaju likiery, lubię ajerkoniak i sama go zresztą robię jak i inne trunki, np. nalewki. Lubimy tak czasami sobie wieczorem wypić mały kieliszeczek dla smaku. 
Robiłam już likier z kukułek, ale ten smakuje mi zdecydowanie bardziej. Będąc w tym roku na wakacjach w górach byliśmy w Szklarskiej Porębie w knajpce, gdzie zawsze jemy obiad "Niebo w gębie". I zawsze przed posiłkiem częstują oni swoich gości jakimś pysznym trunkiem, tym razem był to właśnie pyszny likier, który bardzo nam posmakował. Próbowaliśmy odgadnąć z czego jest zrobiony i wpadliśmy, że z cukierków Werthers Original. Spytałam się kelnera czy to z nim są te pyszności a on to potwierdził. No to spróbowałam zrobić coś podobnego. Taki likier możecie także zrobić w Termomix jak macie, wówczas cukierki mielimy za pomocą funkcji Turbo, wlewamy mleko i wodę, podgrzewamy do 65 stopni przez kilka minut, następnie wlewamy wódkę i jeszcze chwilkę podgrzewamy, coś podobnego jak ajerkoniak. 
Koniecznie spróbujcie jakie to jest pyszne, jeżeli wolicie mocniejsze trunki możecie zamiast wódki dać spirytus, ale wówczas mniejszą ilość. 
Miłego dnia wam życzę i smacznego. 


Składniki:

- 300 g cukierków Werthers Original
- 500 ml mleka zagęszczonego niesłodzonego
- 500 ml wódki
- 200 ml wody

Do garnka wlewamy wodę i wrzucamy cukierki, włączamy na średni gaz i podgrzewamy, mieszamy, aby cukierki się rozpuściły. To troszeczkę potrwa. Jak już cukierki tak w połowie się rozpuszczą to wlewamy mleko i dalej podgrzewamy na średnim ogniu, aż cukierki się całkowicie rozpuszczą. Pamiętajcie tylko, aby nie gotować masy. 

Następnie czekamy kilka minut żeby masa nieco się przestudziła i dolewamy wódkę i przelewamy likier do butelki. Odstawiamy, aby wystygł. 

Jeżeli zauważycie w likierze jakieś grudki to przelejcie go przez sitko, czasami może się to zdarzyć. 
Likier przechowujemy w lodówce.
Smacznego. 





Kotlety z kaszy z dodatkiem buraka i sera


Kotleciki z kaszy z dodatkiem buraków i sera to fajny pomysł na dodatek do obiadu, to super propozycja do lunchboxa, to świetny składnik domowego burgera. Ja uwielbiam róznego rodzaju kotlety, które nie zawierają w sobie mięsa, są pyszne i zdrowe i stanowią fajne urozmaicenie naszej codziennej diety. Takie kotleciki zrobicie szybko i możecie dodać do nich to co lubicie. Ja zabieram takie pyszności na wycieczkę, w podróż, daje dziecku do szkoły i zabieram jako posiłek do pracy. Smakują zarówno na ciepło jak i na zimno. Dania Babci Zosi mają teraz taką fajną akcję na jesień "NIE DAJ SOBIE W KASZĘ DMUCHAĆ" i dzielą się wiedzą z zakresu zdrowego odżywiania i proponują włączenie kasz do codziennego menu. Jest prosto i smacznie, bo z kaszy można stworzyć naprawdę oryginalne i pyszne dania - na słodko czy wytrawnie. Może to być obiad, przekąska lub deser. A wiadomo, że kaszę są bardzo dla nas cenne, nasz organizm je bardzo lubi. I jest jeszcze fajny nowy produkt Kaszotto - koniecznie spróbujcie bo jest pyszne, przygotowuje się je dosłownie w kilka chwil na patelni i już mamy gotowe danie. Oczywiście wszystkie produkty Dania Babci Zosi są bez konserwantów, chemii czy jakiś ulepszaczy - tylko naturalne składniki. Warto zajrzeć na ich stronę i wybrać coś dla siebie. Ja mam dla was niespodziankę - jeżeli zrobicie zakupy to macie kod zniżkowy kulinarnamaniusia20 na wszystko - kod jest ważny do dnia 6 października. A na moim profilu na instagramie kulinarna_maniusia czeka na was konkurs, gdzie do wygrania są produkty Dania Babci Zosi, serdecznie was zapraszam. A teraz już zapraszam was na pyszne kotleciki i życzę miłego wieczorku i miłego weekendu. 



Składniki:

- 2 jajka
- 200 g pieczonego buraka
- 50 g sera zółtego
- sól, pieprz
- łyżeczka słodkiej papryki
- łyżka suszonych drożdży nieaktywnych
- łyżka suszonego koperku i natki pietruszki


Kaszotto przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu - ja dodałam połowę mniej oleju.

Ugotowane kaszotto przekładamy do miski i odstawiamy, aby wystygło.

Buraka ścieramy na tarce na dużych oczkach, tak samo ser żółty.

Do kaszy dodajemy buraka, ser, jajka, słodką paprykę, drożdże suszone, koperek i natkę, pieprz i odrobinę soli. Wszystko razem mieszamy.

Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia i smarujemy go lekko olejem. Rękami lepimy kotlety i układamy je na blaszce - z podanych proporcji wyszło mi 10 kotletów.

Kotlety pieczemy w piekarniku, temperatura 200 stopni, grzanie góra-dół, czas 30 minut.

Takie kotleciki świetnie pasują do domowych burgerów, można je włożyć do lunch-boxa i zabrać ze sobą do pracy czy dać dziecku do szkoły, możemy je zabrać ze sobą na wycieczkę, podać z mięsem, z warzywami czy surówkami.





Pieczony naleśnik dutch baby


Uwielbiam naleśniki i uwielbiam tą pieczoną jego wersję. Robiłam go już tysiące razy, na śniadanie, na obiad lub na kolację. Podawałam z owocami, dżemem, czekoladą, podjadałam sam bez dodatków - zawsze jest pyszny. Do przygotowania tego naleśnika musicie mieć patelnię, którą można włożyć do piekarnika i piec w wysokiej temperaturze. Ja mam taką ciężką, żeliwną, kupiłam ją dość dawno w sklepie internetowym. I wykorzystuję ją w sumie tylko do pieczenia tego naleśnika. Taki naleśnik jest dość syty, jednym najedzą się dwie a nawet trzy osoby. Jeżeli macie możliwość to koniecznie zróbcie. Miłego dnia wam życzę i smacznego. 
Inne wersje tego naleśnika tutaj:


Składniki:

- 3 jajka
- 230 g mleka
- 150 g mąki pszennej

dodatkowo
- 1 łyżeczka masła
- owoce
- syrop z agawy, miód, syrop daktylowy


Do piekarnika wkładamy patelnię i nagrzewamy ją przez 20 minut, temperatura 220 stopni. 

Do miski wbijamy jajka i miksujemy je na puch mikserem. Wlewamy mleko i wsypujemy mąkę, ponownie miksujemy. 

Wyciągamy patelnię - uwaga bo będzie bardzo gorąca. Wkładamy na patelnię masło i rozprowadzamy po całej powierzchni, wylewamy ciasto i od razu wkładamy do piekarnika.

Pieczemy przez 20-25 minut, aż nam się naleśnik ładnie zarumieni. Podczas pieczenia naleśnik bardzo wyrośnie i nabierze fajnych kształtów, po wyciągnięciu z piekarnika nieco opadnie. 

Po upieczeniu naleśnik przekładamy na talerz i dekorujemy owocami i polewamy syropem z agawy, miodem czy syropem daktylowym. 
Smacznego. 







Bigos z cukinii


Dzień dobry słoneczka. Brrr jak się zrobiło zimno, ja już pochowałam wszystkie letnie ubrania i powyciągałam z szafy swetry i spodnie, grubsze bluzki. W domu zakładam skarpetki i chowam się wieczorem pod kocem z kubkiem herbaty z miodem i cytryną. Tak kochani jesień już puka do drzwi i za chwilę wejdzie nie pytając o zgodę. Ale wiecie co, ja lubię tą panią, lubię jak słoneczko świeci, lubię te kolorowe liście, ten wiatr we włosach, kasztany. Lubię smaki jesieni, dynie, cukinie, śliwki i jabłka z cynamonem. Lubię te gorące herbaty, które grzeją zmarznięte dłonie i parzą język. Jesień ma swoje uroki, ma swoje lepsze i gorsze strony - te gorsze to deszcze, których bardzo nie lubię. Te wieczory otulone magią świec, ten spokój i relaks, ten zapach, ciepłe skarpety do kolan, te ciepłe swetry. No i te dania, gorące i syte. Dzisiaj mam dla was bigos z cukinii, uwielbiam ją i dość często u mnie się pojawia w różnej wersji. A taki bigosik smakuję rewelacyjnie, polecam spróbuj a jestem pewna, że ci zasmakuje. Kochani życzę wam cudownego dnia i dużo dużo radości i słoneczka. Smacznego dnia. 


Składniki:

- 4 małe cukinie
- puszka pomidorów
- 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz
- 6 pieczarek
- 2 duże cebule


Cebule kroimy w piórka, pieczarki kroimy na kawałki i wrzucamy do garnka z łyżką masła. Podsmażamy. Wlewamy szklankę wody. 

Dwie cukinie ścieramy na tarce na dużych oczkach, dwie kroimy w kostkę. Wrzucamy do garnka i gotujemy do miękkości. Na koniec dodajemy pomidory z puszki i koncentrat pomidorowy, przyprawiamy do smaku. Podajemy z chlebem, ziemniakami, makaronem, ryżem lub kaszą. Smacznego. 




Sałatka makaronowa z pieczonymi warzywami


Uwielbiam sałatki i to jest coś co się nigdy nie zmieni. I uwielbiam makaron - mogę go jeść bez przerwy. Makaron ma w sobie to coś, dzięki niemu mogę poszaleć w kuchni na całego i nie ma dla mnie ograniczeń. Na słodko, na wytrawnie, z mlekiem, jogurtem, w zupie, jako dodatek do sosów i mięs, w sałatkach i deserach. Dzisiaj częstuje was sałatką makaronową z moimi ukochanymi pieczonymi warzywami, danie jest pyszne, pełne słońca i smaku. Skusicie się na porcyjkę ? smacznego. 


Składniki:

- 200 g makaronu mini rurki 
- 300 g pieczonych buraków
- 300 g pieczonej dyni
- 3 łyżki pestek dyni
- sól, pieprz
- łyżka oliwy
- łyżka balsamico


Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia układamy buraki i wstawiamy je do nagrzanego piekarnika - temperatura 180 stopni, grzanie góra-dół, czas 60 minut. Po tym czasie dokładamy pokrojoną dynię i pieczemy kolejne 30 minut. Warzywa odstawiamy aby wystygły.

Upieczone buraki obieramy i kroimy w kostkę, dynię również. Pestki dyni prażymy na suchej patelni. 

Makaron gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie all dente. Odcedzamy.

Na talerzu układamy makaron, dodajemy pokrojone buraki i dynię i posypujemy pestkami dyni. Posypujemy solą i pieprzem, polewamy oliwą i sosem balsamico. 
Smacznego.





Szybkie bagietki pszenno-orkiszowe


Domowe pieczywo. Coś co jest dla mnie bardzo ważne, coś co daje mi tyle rodzinnego ciepła i tyle wspomnień. Coś bez czego już nie mogę żyć, coś co sprawia mi tyle radości. Pamiętam jak moja babcia piekła chleby i bułki, jak je robiła moja mama. Jak w domu pachniało domowym pieczywem, takie wspomnienia są takie piękne i takie tylko moje. Cieszę się, że mam w sobie taką miłość do wypieków, do domowego chleba i bułek. 
Zapraszam was dzisiaj na pyszne i bardzo łatwe bagietki, każdy sobie z nimi poradzi bez problemu. A jak smakują, po prostu mniam mniam. Może skorzystacie z przepisu i takie zrobicie dla swojej rodzinki, ja polecam.
Miłego dnia kochani.


Składniki:

- 250 g mąki pszennej
- 170 g mąki orkiszowej jasnej
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru
- 270 g ciepłego mleka
- 15 g świeżych drożdży

- jajko do posmarowania bagietek


Do miski wsypujemy mąkę pszenną i mąkę orkiszową, dodajemy sól. Drożdże rozcieramy w miseczce z łyżeczką cukru i dodajemy do nich 5 łyżek ciepłego mleka, mieszamy i odstawiamy na chwilkę aby ruszyły. Resztę mleka dolewamy do mąki i dodajemy drożdże.

Wszystko razem wyrabiamy, odstawiamy miskę i przykrywamy ściereczką na dwie godziny, aby ciasto wyrosło. 

Następnie ciasto dzielimy na cztery części i formujemy bagietki - formujemy wałeczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy rozbełtanym jajkiem i zostawiamy jeszcze na 20 minut.

Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni - grzanie góra-dół, bagietki pieczemy 35-40 minut, aż się ładnie zarumienią. Upieczone bagietki układamy na kratce, aby przestygły. 



Jabłecznik


To ciasto jest po prostu obłędne w smaku. Zobaczyłam je na instagramie u onijki i wiedziałam, że muszę je zrobić, muszę i już. Uwielbiam ciasta z jabłkami a to ciasto ma w sobie bardzo dużo jabłek i pyszną kruszonkę na wierzchu. Nie wymaga od nas wiele pracy, robi się go naprawdę błyskawicznie i każdemu wyjdzie bez problemu. Nie trzeba ciasta chować do lodówki, po prostu mieszamy wszystkie składniki i już. Koniecznie spróbujcie takiej wersji jabłecznika, jest tak pyszny, że znika błyskawicznie. Ja zrobiłam go na większej blaszce, jak macie taką standardową to zmniejszcie składniki o 1/3. Życzę wam smacznego i cudownego weekendu. 


Składniki:

- 330 g miękkiego masła
- 680 g mąki pszennej
- 4 żółtka
- 4 łyżki śmietany 18%
- 1 łyżka cukru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

- 2,5 kg jabłek
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka cukru z wanilią

- cukier puder do posypania ciasta


Jabłka obieramy i kroimy w kostkę. Dodajemy do nich cukier, cukier z wanilią i cynamon. Mieszamy.

Do miski wkładamy miękkie masło, mąkę, żółtka, śmietanę, cukier i proszek do pieczenia. Wszystko razem ze sobą zagniatamy. Ciasto dzielimy na dwie części.

Blaszkę do pieczenia (38x25) wykładamy papierem do pieczenia. Na spód wykładamy połowę ciasta i rozprowadzamy go po całej powierzchni, ugniatamy. Wysypujemy jabłka. Na wierzch układamy kawałki pozostałego ciasta - po prostu rwiemy małe kawałki i układamy na całej powierzchni. 

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, grzanie góra-dół, pieczemy ciasto przez 45-50 minut. 
Po upieczeniu możemy posypać ciasto cukrem pudrem. 








Pasta z fasoli z pieczonym czosnkiem


Cały czas szukam pomysłów na dodatki na kanapki a pasty świetnie się do tego nadają. Uwielbiam je i cały czas przygotowuje. Wystarczy pyszny chlebuś i jakieś dodatki - pomidorki, sałata czy jakieś kiełki i jest pysznie. A przygotowując taką pastę możecie zaszaleć i dodać to co macie pod ręką, podstawą jest biała fasola a dodatki jakie chcecie. Super sprawdzą się suszone pomidorki, papryka. Ja tym razem dodałam czosnek - bo piekłam go do zupy warzywnej. 
Spróbujcie koniecznie bo pasta wyszła taka pyszna i uprzedzam wasze pytania - czosnku wcale nie jest za dużo i nie czuć go tak mocno, czosnek pieczony jest łagodny i zupełnie ma inny smak niż świeży. Życzę wam miłego dnia i smacznego. 


Składniki:

- puszka białej fasoli
- pół główki pieczonego czosnku
- sól, pieprz
- łyżka sezamu
- łyżka siemienia lnianego


Jak upiec czosnek - główkę czosnku w łupinie należy przekroić na pół. Każdą połówkę smarujemy odrobiną oleju i zawijamy w folię aluminiową. Pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 40 minut. Następnie wyciągamy z folii i odstawiamy, aby przestygł. Czosnek wyciskamy z łupinek. 

Sezam i siemię lniane prażymy na suchej patelni.

Do miski przekładamy odsączoną i przepłukaną pod wodą fasolę. Dodajemy pieczony czosnek i miksujemy wszystko blenderem. Dodajemy sól, pieprz, sezam i siemię lniane. Mieszamy wszystko łyżką. Pastę przechowujemy w lodówce.

Pastę wykorzystujemy jako dodatek na kanapki, do naleśników, tortilli czy jako dip. 



Tarta z malinami i czekoladą


Koniecznie musicie ją zrobić, jest po prostu obłędna w smaku. Zrobiłam ją w zeszły weekend i teraz upiekłam znowu. Jest mega łatwa, szybka i mega pyszna. Wyjdzie dosłownie każdemu. 
Maliny, kruche ciasto, czekolada i beza - wszystkie przyjemności w jednym kawałku. Pełnia szczęścia. Nie jest może fit, ale czasami możemy sobie pozwolić na szaleństwo. Przepis znalazłam na instagramie u @mama_na_silowni.
Macie ochotę - zapraszam na kawałek i na kawkę. Posiedzimy, pogadamy. 
Cudownego dnia. 


Składniki:

- 200 g zimnego masła 
- 3 jajka 
- 6 łyżek erytrytolu lub cukru 
- 340 g mąki pszennej 
- 120 g czekolady - u mnie biało-kawowa 
- 150 g malin 
- garść płatków migdałów


Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy żółtka, pokrojone masło i 3 łyżki erytrytolu. Wszystko razem zagniatamy. Chowamy ciasto na 30 minut do lodówki. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Grzanie góra-dół. 

Formę to tarty (średnica 26 cm) wyleciały ciastem razem z bokami. Nakłuwamy widelcem. Pieczemy 25 minut. Wyciągamy i odstawiamy na 10 minut aby przestygła. Układamy kawałki czekolady i maliny. 

Białka ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy pozostałe 3 łyżki erytrytolu. Przekładamy pianę na ciasto, posypujemy płatkami migdałów i pieczemy jeszcze 15 minut. 

Ciasto musi wystygnąć. Ja je schowałam do lodówki, aby czekolada zastygła bo dzisiaj strasznie gorąco w domu. Przechowujemy także w lodowce.